Bp William Shomali, urodzony koło Betlejem, zwrócił uwagę na znaczenie, jaką wpisanie dwóch palestyńskich zakonnic w poczet świętych ma dla arabskiej wspólnoty chrześcijańskiej.
„Kiedy patrzyłem wokół siebie, widziałem palestyńskiego prezydenta, jak też muzułmańskich burmistrzów i muftiego z Palestyny, siedzących obok ambasadorów Izraela i innych krajów oraz delegatów z Izraela, Jordanii, Włoch i Francji. Zdałem sobie wówczas sprawę, że świętość łączy ludzi” – powiedział po wczorajszej kanonizacji jerozolimski wikariusz patriarchalny dla Palestyny.
Bp William Shomali, urodzony koło Betlejem, zwrócił uwagę na znaczenie, jaką wpisanie dwóch palestyńskich zakonnic w poczet świętych ma dla arabskiej wspólnoty chrześcijańskiej. Przypomniał, że ich krewni mieszkają jeszcze w Ziemi Świętej. Tamtejsi chrześcijanie przyjęli zapowiedź kanonizacji z wielkim entuzjazmem. Dla patriarchatu Jerozolimy było zaskoczeniem, że do Rzymu udało się na tę okazję ponad 2300 wiernych z Ziemi Świętej i Libanu. Spodziewano się nie więcej, jak pięciuset pielgrzymów.
Zapytany o muzułmańskie reakcje na kanonizację dwóch arabskich chrześcijanek, bp Shomali powiedział, że nie słyszał żadnych głosów oficjalnych władz islamskich. Jednak palestyńskie media informowały o tym wydarzeniu, zwłaszcza kiedy prezydent Abbas zdecydował udać się na nie do Rzymu z delegacją złożoną z 25 osobistości. To muzułmanin, ale jego decyzja nie zdziwiła, bo przecież co roku jest na pasterce w Betlejem. Podkreśla on znaczenie chrześcijan w Palestynie i ceni Papieża Franciszka – stwierdził wikariusz jerozolimskiego patriarchatu. Zwrócił też uwagę, że wczorajszą kanonizację transmitowała arabska telewizja chrześcijańska Noursat i mogły ją zobaczyć miliony Arabów.
Żadne daty nie zostały ustalone, dlatego nie mogły być zmienione.
Putin od 2023 r. jest objęty nakazem aresztowania przez MTK.
"Minerałów będzie tyle, że nie będziecie wiedzieli co z nimi zrobić".