Nie tak dawno Francję można było uznać za awangardę budowy społeczeństwa bez religii. Dziś prezydent tego kraju docenia jej wkład w życie społeczne. Rzeczywiście, jak zauważył w swoim przemówieniu w Pałacu Elizejskim Benedykt XVI, nadszedł chyba czas na gruntowną refleksję nad rozumieniem świeckości państwa.
Wchodzimy w taki sam kryzys, z jakiego Francuzi zaczynają wychodzić. Dlatego warto z uwagą śledzić i życie tamtej wspólnoty, i rozpoczynającą się pielgrzymkę Benedykta XVI.
W 2005 roku odnotowano w Polsce niewielki wzrost liczby alumnów na pierwszym roku w seminariach duchownych. Ale od trzech lat tytuły w mediach wyglądają niemal identycznie: "Spada liczba powołań". A wysuwane ze strony Kościoła argumenty, że liczy się jakość, a nie ilość, nie brzmią przekonująco.
Nie ulega wątpliwości, że możemy czasem obserwować próby dezinformacji na temat chrześcijan i ich religii, dokonywane za pośrednictwem mediów. Oblężona twierdza niebezpiecznie szybko przeradza się jednak w getto, w którym jak grzyby po deszczu rosną zachowania i poglądy fanatyczne.
Patrząc na doświadczenia Kościoła katolickiego tylko w Polsce w ostatnich kilkunastu latach jestem przekonany, że wielu trudnych sytuacji udałoby się uniknąć, gdyby pewne rzeczy jasno i prosto zostały powiedziane. Rzeczywistość nie znosi pustki. Brak informacji zawsze skutkuje domysłami, spekulacjami, plotkami. A z nich nigdy nie wynika nic dobrego.
Dobrze, że akurat odłożyłem filiżankę z poranną kawą, bo niechybnie bym się nią oblał słysząc poniewczasie, jak ceniony przeze mnie za umiar premier deklaruje, iż „nie rokujący nadziei na poprawę" pedofile powinni być skazywani na farmakologiczną kastrację.
Najwyraźniej nikomu nie przyszło do głowy przyjrzeć się tym wynikom dokładniej choćby po to, by stwierdzić, co respondenci rozumieją przez religię bądź etykę i do jakiej koncepcji tych przedmiotów się odnoszą.
Biskupi Szwajcarii dążą do odrodzenia spowiedzi indywidualnej w swoim Kościele. Sprawa ta była głównym tematem zakończonej w ubiegłym tygodniu konferencji plenarnej tamtejszego episkopatu. Czy można się z tej informacji cieszyć?
To oczywiste, że Swamiego zabił Kościół - powiedział CNN szef VHP Praveen Togadia. Nieważne, że do udanego zamachu przyznały się ugrupowania maoistyczne. Podburzani od lat ludzie wiedzą swoje.
Odwołanie do wartości chrześcijańskich w jakiejkolwiek formie - także przez wystąpienie o nadanie patronki - nie może być tylko deklaracją sztandarową. Maryja to nie jest znaczek do przypięcia na jakiejkolwiek fladze, tylko matka Boga.