Na
 sali, gdzie zgromadziło się ponad 2500 osób z całej Polski powiewały 
biało-czerwone flagi przystrojone kirem. Spotkanie rozpoczęło się od 
upamiętnienia wszystkich osób, które zginęły rok temu pod Smoleńskiem. 
Do tragedii nawiązywała scenografia złożona z pni brzóz. - Z tego, co 
już wiemy, można słowami poety powiedzieć: zostali zdradzeni o świcie - 
mówił w przemówieniu Jarosław Kaczyński. Prezes PiS odwoływał się do 
dziedzictwa, które pozostawił po sobie Lech Kaczyński. - Jest we mnie 
straszny ból, który wynika z tęsknoty, która nigdy nie zostanie ukojona.
 Ale jest w nas też ból społeczny, narodowy, bo na szczytach władzy 
zabrakło ludzi, którzy swoje polityczne credo przedstawiają krótko: 
warto być Polakiem. Ten testament musimy wykonywać - mówił prezes 
Jarosław Kaczyński. Po prezesie PiS głos zabrał prof. Zdzisław 
Krasnodębski, który w programowym przemówieniu nawoływał do domagania 
się postawienia pomnika ofiar katastrofy smoleńskiej, jako "symbolu 
odnowy Polski". - Ale największym pomnikiem, jaki możemy zbudować jest 
Polska, o jakiej marzył Lech Kaczyński - powiedział prof. Krasnodębski (foto Tomasz Gołąb, GN)
		więcej »