Media wymagają profesjonalizmu. Jeżeli chce się korzystać z ich pośrednictwa, trzeba się nauczyć panujących w nich reguł gry.
Jeśli Kościół nie będzie uczył świata przebaczenia, kto ma to uczynić?
Coraz więcej wokół nas ersatzu. Reklama sprawia, że zasiewa w nas wątpliwości co do istoty najważniejszych rzeczy. Dobrze, że naszymi sumieniami od czasu do czasu ktoś potrząsa.
Nie ma problemu, gdy go nie widzę. To metoda tych, którzy swego czasu nagłośnili sprawę rzekomych nieprawidłowości przy wycenie gruntu w Białołęce. Dziś, w obliczu nowych faktów, milczą.
Pomieszanie części z całością, prowadzące do zupełnie nieuprawnionych wniosków. Bo sugeruje, że wszyscy tak robią.
Mamy w Polce wielu gotowych pomagać tam, gdzie pojawiły się kłopoty. Brakuje takich, którzy zechcą mądrze wesprzeć i nie zastępować rodziny.
Nauczanie Kościoła składa się w większości z przekazu pozytywnego. Generalnie Kościół jest na „tak”. Ale ma też pewną listę zakazów. Potrzebnych zakazów.
Zmieniają się realia i do tych realiów trzeba dostosować język ewangelizacji, a nie tylko z rozgoryczeniem powtarzać, że świat jest zły i nas nie rozumie.
Życie stawia nas wobec różnych, czasem zaskakujących i bardzo trudnych sytuacji. Wykraczających poza wszelkie ramy. Wielu ludzi odruchowo szuka pomocy w Kościele i u ludzi Kościoła. Nie można pozostać na prostym stwierdzeniu, że to nie mój zakres działalności.
Łańcuch serc połączył Polskę z Wietnamem. Nasza modlitwa prześladowanym katolikom dodała sił.