W Stambule rozpoczęło się w niedzielę drugie spotkanie "Przyjaciół Syrii" z udziałem przedstawicieli ponad 70 krajów zachodnich i arabskich. Jego celem jest wywarcie na reżim prezydenta Baszara el-Asada presji, by położyć kres krwawej przemocy wobec opozycji.
"Przyjaciele Syrii" mają omówić nowe inicjatywy, mające zmusić prezydenta Asada do wprowadzenia planu wysłannika ONZ i Ligi Arabskiej Kofiego Annana, zakładającego wstrzymanie ataków wojska na opozycję, a także ewentualność jej uzbrojenia.
Druga konferencja "Przyjaciół Syrii" rozpoczęła się o godzinie 9.30 w centrum kongresowym w Stambule w obecności sekretarz stanu USA Hillary Clinton i szefów dyplomacji państw arabskich i europejskich, a także szefów Narodowej Rady Syryjskiej (NRS).
Szef Rady Burhan Ghalioun zaapelował w sobotę o uzbrojenie Wolnej Armii Syryjskiej.
"NRS wyraża żądania narodu syryjskiego. Wielokrotnie apelowaliśmy o uzbrojenie Wolnej Armii Syryjskiej. Chcielibyśmy, aby konferencja +Przyjaciół Syrii+ zgodziła się na to" - powiedział.
Armia izraelska nie skomentowała sobotniego ataku na Bejrut i nie podała, co miało być jego celem.
W niektórych miejscach wciąż słychać odgłosy walk - poinformowała agencja AFP.
Wedle oczekiwań weźmie w nich udział 25 tys. młodych Polaków.
Kraje rozwijające się skrytykowały wynik szczytu, szefowa KE przyjęła go z zadowoleniem
Sejmik woj. śląskiego ustanowił 2025 r. Rokiem Tragedii Górnośląskiej.