Narodowy Komitet Antyterrorystyczny (NAK), rządowy organ koordynujący walkę z terroryzmem w Rosji, ogłosił w czwartek, że służby specjalne udaremniły zamach, który miał być przeprowadzony w czasie zimowych igrzysk olimpijskich w Soczi w 2014 roku.
Planowanie zamachu NAK zarzucił przywódcy islamskich rebeliantów na Północnym Kaukazie Doku Umarowowi, a o jego wspieranie oskarżył Gruzję.
Narodowy Komitet Antyterrorystyczny przekazał, że na terytorium Abchazji wykryto 10 schowków, w których znaleziono duże ilości broni, amunicji i materiałów wybuchowych, w tym dwa przeciwpancerne sterowane pociski rakietowe oraz trzy przenośne wyrzutnie rakiet przeciwlotniczych Igła i Strieła.
Według NAK w dostawy części uzbrojenia - 300 detonatorów, które przerzucono z Gruzji - "mogły być zamieszane gruzińskie służby specjalne", z którymi ściśle współpracuje "szef międzynarodowej organizacji terrorystycznej" Doku Umarow.
Narodowy Komitet Antyterrorystyczny podał, że w latach 2012-14 rebelianci zamierzali przerzucić ten arsenał do Soczi w celu dokonania zamachów terrorystycznych zarówno w trakcie olimpiady, jak i w okresie przygotowań do igrzysk.
NAK poinformował również, że w Abchazji zatrzymano trzech emisariuszy Emiratu Kaukaskiego, islamskiego państwa proklamowanego w 2007 roku przez Umarowa.
"Wycofanie z przestępczego obrotu pokaźnego arsenału broni, amunicji i materiałów wybuchowych jest poważnym ciosem w terrorystyczne podziemie, które nie porzuca planów zerwania olimpiady w Soczi i zdestabilizowania sytuacji w regionie północnokaukaskim" - oznajmił Narodowy Komitet Antyterrorystyczny.
Umarow od 2006 roku stoi na czele rebeliantów w Czeczenii. W 2007 roku ogłosił się "emirem Emiratu Kaukaskiego". W ten sposób chciał podkreślić, że toczy walkę nie tylko o niepodległość Czeczenii, ale całego Kaukazu. Zapowiedział też utworzenie niezależnego państwa na muzułmańskim Północnym Kaukazie, z prawem opartym na szariacie. Oprócz Czeczenii w jego skład miałyby wejść Inguszetia, Dagestan, Osetia, Kabardo-Bałkaria i Karaczajo-Czerkiesja.
Umarow przyznał się do zorganizowania wszystkich największych zamachów w Rosji w ostatnich latach, w tym tego w moskiewskim metrze w marcu 2010 roku, gdzie zginęło 40 osób, a 168 zostało rannych, oraz tego na lotnisku Domodiedowo w styczniu 2011 roku, kiedy śmierć poniosło 37 osób, a ponad 180 doznało obrażeń.
W ciągu ostatnich 10 lat Moskwa co najmniej osiem razy informowała o zabiciu Umarowa.
W kilkuset kościołach w Polsce można bezgotówkowo złożyć ofiarę.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.