Co najmniej 51 osób zginęło w serii ataków bombowych, do których doszło w poniedziałek w Iraku - poinformowali przedstawiciele władz irackich, na których powołuje się agencja AP. Według Reutera śmierć poniosło 39 osób, a 118 zostało rannych.
Jak pisze AP, 28 osób zostało zabitych w mieście Tadżi, położonym 20 kilometrów na północ od Bagdadu.
Z kolei co najmniej 14 osób zginęło w stolicy Iraku. Według policji w zamieszkanej w większości przez szyitów dzielnicy, zwanej Miastem Sadra, eksplodował samochód pułapka. Do wybuchu doszło niedaleko budynku MSW.
Dziewięć osób zginęło na skutek wybuchów w Kirkuku na północy Iraku oraz Husanii na obrzeżach Bagdadu.
„Będziemy działać w celu ochrony naszych interesów gospodarczych”.
Propozycja amerykańskiego przywódcy spotkała się ze zdecydowaną krytyką.
Strona cywilna domagała się kary śmierci dla wszystkich oskarżonych.
Franciszek przestrzegł, że może ona też być zagrożeniem dla ludzkiej godności.
Dyrektor UNAIDS zauważył, że do 2029 r. liczba nowych infekcji może osiągnąć 8,7 mln.