W ofensywie na Mosul zajęty przez dżihadystów z tzw. Państwa Islamskiego (IS) życie straciły ponad 23 tys. żołnierzy irackich - powiedział w niedzielę agencji EFE przewodniczący irackiej komisji parlamentarnej ds. Mosulu Hakem al-Zameli.
Według al-Zameliego, oprócz zabitych i trzykrotnie wyższej liczby rannych, straty wyniosły "ponad 3 mld dolarów, tony broni i amunicji, oraz liczne pojazdy, którymi można byłoby uzbroić armie kilku krajów".
Al-Zameli, którego komisja bada, jak Mosul wpadł w ręce dżihadystów w 2014 roku, dodał, że cywile również stracili "miliardy dolarów".
Al-Zameli powiedział również, że resort sprawiedliwości nie wszczął dochodzenia, by "pociągnąć do odpowiedzialności winnych upadku Mosulu" pomimo tego, że jego komisja złożyła sprawozdania w tej sprawie. Dodał, że "akta upadku Mosulu znajdują się w rękach władz sądowniczych i wykonawczych".
Zażarte walki o odzyskanie kontroli nad Mosulem, który stał się głównym bastionem IS w Iraku, rozpoczęły się w październiku 2016 r. i zakończyły się w lipcu tego roku. Oprócz strat w ludziach, w Mosulu doszło do wielkich zniszczeń w wyniku walk między żołnierzami a ekstremistami, a także bombardowań przez międzynarodową koalicję kierowaną przez Stany Zjednoczone.
Armia izraelska nie skomentowała sobotniego ataku na Bejrut i nie podała, co miało być jego celem.
W niektórych miejscach wciąż słychać odgłosy walk - poinformowała agencja AFP.
Wedle oczekiwań weźmie w nich udział 25 tys. młodych Polaków.
Kraje rozwijające się skrytykowały wynik szczytu, szefowa KE przyjęła go z zadowoleniem
Sejmik woj. śląskiego ustanowił 2025 r. Rokiem Tragedii Górnośląskiej.
Z dala od tłumów oblegających najbardziej znane zabytki i miejsca.