Nie ma żadnego katolickiego, czy protestanckiego głosowania, mamy głosowanie przeciwników Kościoła i ochrzczonych pogan - uważa George Weigel, amerykański teolog i biograf bł. Jana Pawła II.
W rozmowie z katolicką telewizją EWTN zwrócił uwagę, że podczas wyborów prezydenckich w USA, z dość kontrowersyjnych sondaży przeprowadzanych wśród wyborców wychodzących z lokali wyborczych wynika, że 50 proc. katolików głosowało na Baracka Obamę a 48 proc. na jego przeciwnika Mitta Romney`a, co dokładnie odpowiada wynikom wyborów. "Katolicy wybierali podobnie jak wszyscy uprawnieni do głosowania. Nie można zatem mówić o jakimś katolickim głosowaniu, które różniło się od jakiegoś protestanckiego wotum" - powiedział Weigel.
Jego zdaniem rzeczywista różnica istnieje między tymi, którzy regularnie chodzą do kościoła i tymi, którzy chodzą rzadko lub nigdy nie byli na Mszy św. Przeciwnicy Kościoła głosowali w 60 proc. na Mitta Romney`a. Byli też katolicy nie chodzący do kościoła, którzy głosowali w 50 proc. na Obamę. Te liczby nie są niczym nowym" - zaznaczył amerykański teolog i przypomniał, że fenomen ten daje się zauważyć już od sześciu ostatnich wyborów prezydenckich w USA.
Zdaniem Weigla, aby przekonać katolików do politycznego stanowiska, które popierają biskupi, konieczna jest katecheza. W USA jest wielu katolików, którzy uważają się za członków Kościoła katolickiego, ale prawie nic nie wiedzą, co to jest wiara. Do tego, jego zdaniem, trzeba bardziej nakłaniać wiernych, aby uczestniczyli w Mszach św. "Skąd mogą oni wiedzieć jakie jest stanowisko biskupów i księży, jeśli nie ma ich w kościele?" - pytał podsumowując Weigel.
Armia izraelska nie skomentowała sobotniego ataku na Bejrut i nie podała, co miało być jego celem.