Dotychczasowy marszałek woj. śląskiego Adam Matusiewicz (PO) jeszcze przez miesiąc ma naprawiać sytuację na kolei. W poniedziałek radni PO mają głosować za przyjęciem jego rezygnacji, a zarazem powierzeniem obowiązków do czasu wyboru – zapewne w styczniu – nowego zarządu.
W tej sprawie w piątek po południu w Katowicach obradował 21-osobowy zarząd regionalny PO. Najbliższa sesja sejmiku woj. śląskiego, podczas której radni – zgodnie z prawem – będą rozpatrywać ogłoszoną w czwartek rezygnację Matusiewicza, zaplanowana jest na poniedziałek.
Dymisja marszałka oznacza odwołanie całego zarządu województwa (tworzonego dziś przez przedstawicieli PO, PSL i Ruchu Autonomii Śląska). Przepisy pozwalają, by ustępujący zarząd pracował jeszcze przez maksymalnie trzy miesiące, jednak – jak przekazał po obradach zarządu szef śląskiej Platformy Tomasz Tomczykiewicz – nowy zarząd województwa ma zostać powołany w styczniu.
– Taka decyzja jest podyktowana tym, aby zgodnie z obietnicami marszałka Matusiewicza mógł on dokończyć i sprostać zadaniu, które wymknęło się spod kontroli – zagwarantować to, aby wszystkie umowy, które zapewnią funkcjonowanie transportu kolejowego na Śląsku, zostały zrealizowane – wskazał Tomczykiewicz.
"Pan marszałek zobowiązał się, że chce tę trudną sytuację na kolei osobiście naprawić i wydaje się, że (...) ze względu na to, że obecny zarząd ma największą wiedzę na ten temat, jest jedynym, który jest w stanie zapanować nad sytuacją w najbliższych tygodniach" - dodał szef śląskich struktur Platformy.
Sam Matusiewicz wyjaśnił, że zdecydowano o wyborze nowego marszałka za miesiąc, aby to on osobiście zajął się "ostatecznym wyczyszczeniem spraw związanych z funkcjonowaniem kolei". "Zanim ktoś nowy wdrożyłby się w to wszystko, być może zabrałoby to trochę czasu" - mówił. Zapewnił, że nie zabraknie mu motywacji, by pracować na rzecz uzdrowienia sytuacji.
Konieczność wyboru nowego zarządu powstała po czwartkowej rezygnacji Matusiewicza, który podał się do dymisji w związku z chaosem, jaki powstał na śląskiej kolei po przejęciu całości przewozów w regionie przez samorządową spółkę. Nieoficjalnie politycy PO potwierdzili, że Matusiewicz złożył rezygnację po "długiej i trudnej" rozmowie z Tomczykiewiczem, a ten konsultował sprawę z władzami partii.
W czwartek i piątek śląska prasa spekulowała o potencjalnych kandydatach na stanowisko marszałka, wymieniając m.in. wiceministra rozwoju regionalnego i senatora Adama Zdziebłę, wiceprezydenta Sosnowca Arkadiusza Chęcińskiego czy szefa Górnośląskiego Przedsiębiorstwa Wodociągów Jarosława Kanię. Po południu pojawiła się informacja, że dwaj potencjalni kandydaci na to stanowisko odmówili.
Tomczykiewicz pytany o tę sprawę w piątek, nie odpowiedział. Zaznaczył, że piątkowa dyskusja zarządu śląskiej PO dotyczyła przywrócenia ładu na kolei i rekomendowania klubowi partii w sejmiku przyjęcia rezygnacji Matusiewicza. "Teraz trzeba skupić się na wytężonej pracy i o tym zarząd musi myśleć. My oczywiście będziemy przygotowani we właściwym momencie" - zapowiedział szef śląskiej Platformy.
Wcześniej nieoficjalnie przedstawiciele władz śląskiej PO, z którymi rozmawiała PAP, sugerowali też, że wyborowi nowego marszałka może towarzyszyć zmiana obecnej koalicji PO-PSL-RAŚ. Chodziłoby o zakończenie współpracy PO i PSL z Ruchem Autonomii Śląska, do której sceptycznie odnosiła się m.in. centrala partii. PO ma w sejmiku 22 mandaty, RAŚ 4, PSL 2. SLD ma 10 radnych, PiS 9 (jeden z tych mandatów jest obecnie wygaszony), a Solidarna Polska 1. Wieczorem Tomczykiewicz nie odniósł się do pytań o tę sprawę.
W związku z zamieszaniem w przewozach kolejowych w regionie do tej pory Matusiewicz przyjął m.in. dymisję prezesa Kolei Śląskich Marka Woracha i zdymisjonował jego zastępcę Artura Nastałę. Pierwszy zataił przed marszałkiem sprawę karną, drugi zatarty wyrok sądowy z przeszłości. Nowym szefem samorządowej spółki został jej dotychczasowy prokurent Michał Borowski.
Wcześniej nie przyłączała się do głosów krytyki wobec nowej polityki Waszyngtonu.
97. gala oscarowa okazała się triumfem amerykańskiego kina niezależnego.
Stan 88-letniego papieża określany jest jako stabilny i nadal złożony.
- poinformował w niedzielę na X rzecznik rządu w Budapeszcie Zoltan Kovacs.