Co najmniej 31 osób zginęło, a około 230 zostało rannych w serii zamachów, do których doszło w środę rano w środkowej i północnej części Iraku, m.in. w Bagdadzie i Kirkuku - poinformowały źródła w służbach medycznych i siłach bezpieczeństwa.
Najkrwawsze zamachy miały miejsce w Kirkuku, 240 km na północ od Bagdadu. Co najmniej 19 osób zginęło, a 190 odniosło obrażenia w wybuchach dwóch samochodów pułapek, oddalonych od siebie o około 500 metrów - przekazał szef służb medycznych prowincji At-Tamim, Omar Rasul. Ataki bombowe miały miejsce w centrum Kirkuku, przy lokalnej siedzibie Demokratycznej Partii Kurdystanu prezydenta autonomicznego Kurdystanu Masuda Barzaniego.
Kirkuk leży na terenie irackiego Kurdystanu, gdzie znajdują się bogate złoża ropy naftowej. O kontrolę nad wydobyciem i eksportem tego surowca rywalizują władze centralne w Bagdadzie i autonomiczne władze kurdyjskie.
W miejscowości Tuz Churmatu, położonej ok. 170 km na północ od irackiej stolicy, eksplodowało auto wyładowane materiałami wybuchowymi. Do zamachu doszło w pobliżu miejscowego biura Patriotycznej Unii Kurdystanu, partii prezydenta Iraku Dżalala Talabaniego; zginęło pięć osób, a co najmniej 36 zostało rannych.
W Bagdadzie w trzech atakach zginęło sześciu policjantów. Trzech zostało zastrzelonych w radiowozie, przydrożna bomba zabiła dwóch na autostradzie wiodącej do stolicy, a szósty został zastrzelony na punkcie kontrolnym.
Do ataków doszło też w mniejszych miastach. W Hawidży (240 km na północ od Bagdadu) policjant zginął wskutek wybuchu samochodu pułapki - podały władze.
Dotychczas nikt się nie przyznał do zamachów, jednak w przeszłości podobne ataki przeprowadzała iracka filia Al-Kaidy, której celem jest zdestabilizowanie sytuacji w Iraku poprzez zaostrzenie napięcia na tle wyznaniowym między sunnitami i szyitami. Dzień wcześniej, we wtorek, w zamachu zginął Ifan al-Isawi, sunnicki deputowany z prowincji Anbar, której władze prowadzą walkę z Al-Kaidą.
Najnowsza seria zamachów w Iraku nastąpiła przed rozmowami między władzami irackiego Kurdystanu i rządem centralnym, które mają złagodzić konflikt w sprawie złóż ropy naftowej.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.