Islamiści, którzy w środę zaatakowali kompleks gazowy w Algierii, wciąż przetrzymują nieznaną liczbę zakładników - poinformowała w czwartek agencja APS, powołując się na oficjalne źródła. Wcześniej podawano, że operacja uwalniana zakładników zakończyła się.
Według lokalnych źródeł z prowincji Illizi wojsko kontroluje mieszkalną część kompleksu, gdzie przetrzymywana była większość zakładników. Kontrolę nad obiektem przejęto w wyniku operacji algierskich sił specjalnych.
Jednak w innej części kompleksu, w której znajdują się instalacje gazowe, terroryści wciąż przetrzymują zakładników. Ta część, według APS, nadal otoczona jest przez wojsko.
Los zakładników jest niejasny. Oficjalne źródła, cytowane przez agencję EFE, twierdzą, że w wyniku akcji algierskich sił uwolniono 600 Algierczyków i czterech cudzoziemców. Źródła te nie podały liczby zabitych.
O tym, że podczas operacji zginęli niektórzy zakładnicy i terroryści poinformował w czwartek algierski minister komunikacji. Mówił też, że wiele osób uwolniono.
Źródło w algierskich siłach bezpieczeństwa cytowane przez agencję Reutera twierdzi, że zginęło 30 zakładników, w tym siedmiu obcokrajowców, a także co najmniej 11 porywaczy.
Islamiści z grupy o nazwie Zamaskowana Brygada utrzymują, że w wyniku operacji sił algierskich śmierć poniosło 35 cudzoziemskich zakładników i 15 bojowników.
Terroryści twierdzą, że ich atak był reakcją na rozpoczętą 11 stycznia operację francuskich wojsk na północy Mali, kontrolowanej od wiosny przez islamistów.
Zob. też: Niejasny los zakładników
W kilkuset kościołach w Polsce można bezgotówkowo złożyć ofiarę.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.