Nie czujemy żadnej presji ze strony mediów. Data konklawe zależy od tego jak szybko się porozumiemy. Wykonujecie swoją pracę. Bądźmy dla siebie cierpliwi nawzajem - mówił dzisiaj kard. Carlos Vallejo dla gosc.pl.
Rozpoczęła się druga sesja pierwszej Kongregacji kardynałów przed konklawe. Spotkanie ma potrwać co najmniej trzy godziny. Przed wejściem do nowej Sali synodalnej, w budynku gdzie mieści się Aula Pawła VI, od 16.00 czekali dziennikarze. Ochrona nie radziła sobie z atakiem kamer i mikrofonów wycelowanych w każdego wchodzącego do bram watykańskich purpurata.
Niektórzy jak kard. Dominik Duka, metropolita Pragi uśmiechali się i z poczuciem humoru rzucali w nasza stronę po włosku: „Ragazzi, vi prego!” (Drodzy, proszę was!). Inni odpychali, jak kard. Woelki metropolita Berlina ręką dziennikarzy (obaj metropolici dojechali na kongregacje po południu).
Są tu kamery i pióra z całego świata. Na czas konklawe do dnia dzisiejszego akredytowało się 4300 dziennikarzy (z czego jedynie 100 ma stałe akredytacje przy Watykanie). Widok zbliżającej się czerwonej piuski pobudzał wszystkich do szaleńczego biegu. Co ciekawe dziennikarze nie pytali o kandydatury na Następcę Św. Piotra, a raczej o cechy, o to jakiego świętego człowieka Kościół potrzebuje.
Udało się mi podbiec do kard. Carlos Amigo Vallejo. W rozmowie z gosc.pl emerytowany metropolita Sewilli, były członek Papieskiej Rady ds. Duszpasterstwa Zdrowia podkreślił:
- Kościół czeka na duszpasterza, nie na technokratę, czy dyrektora jakiejś wielkiej agendy. Nowy papież powinien być człowiekiem Boga, otwartym na dzisiejszy świat. Duszpasterz musi stawić czoła problemom wiary, nowej ewangelizacji i pokoju na świecie. Problemem jest brak zaufania, szczególnie wśród młodych. Nowy papież powinien zdobyć ich zaufanie.
Dla emerytowanego metropolity Sewilli (kard. Vallejo był prezbiterem S. Maria in Monserrat, jest kapucynem) nie ma jednak faworytów. Wchodząc na drugą część sesji dzisiejszej Kongregacji podkreślił, że „Kościół nie może się zamykać przed światem i bać się go”. Na moje pytanie, czy kardynałowie nie czują presji ze strony mediów w kwestii wyznaczenia daty konklawe kard. Vallejo powiedział: - Absolutnie. Nie czujemy żadnej presji ze strony mediów. Wykonujecie swoja pracę, pani, koledzy. Ja swoją. My to rozumiemy. Data konklawe zależy od tego jak szybko się porozumiemy. Bądźmy dla siebie cierpliwi nawzajem. Razem pracujemy przecież dla dobra świata.
Dziś do południa kardynałowie zgodnie z numerem 12 konstytucji „Universi dominici gregis” złożyli przysięgę, iż dochowają tajemnicy w kwestiach dotyczących ustaleń szczegółowych przed wyborem Następcy Św. Piotra. – Każdy z kardynałów, a więc 142, po kolei podchodził do tzw. stołu honorowego. Każdy kładł rękę na Piśmie Św. i potwierdzał przysięgę. – mówił ks. Lombardi rzecznik Stolicy Apostolskiej w czasie konferencji prasowej po pierwszej sesji.
Kolegium Kardynalskie sformułuje specjalny list do papieża emeryta. Ustalane są ostatnie szczegóły techniczne. Wciąż nie wiadomo kiedy poznamy datę konklawe. – Nic nie wiem na ten temat – mówił o. Lombardi. – Ale bądźcie czujni bo w każdej chwili możemy nadać ważny komunikat.
W czasie sede vacante będą odbywać się dwa rodzaje sesji. W jednej będą uczestniczyć wszyscy członkowie Kolegium Kardynalskiego. Podejmą wszystkie ważne dla Kościoła problemy. Drugi rodzaj sesji jest bardziej kameralny. Wezmą w niej udział Kongregacji kardynał kamerling Tarcisio Bertone oraz trzech wylosowanych purpuratów. Dziś wylosowano jako asystentów kamerlinga kard. Giovanniego Battistę Re, kard. Vincenzo Sepe i kard. Rhode.
Ci ostatni będą się zmieniać co trzy dni. Ich zadaniem jest podejmowanie decyzji tzw. mniejszego kalibru, o mniejszym znaczeniu.
Dziś wieczorem kardynałowie będą uczestniczyć w pierwszej z dwóch medytacji przewidzianych konstytucją "Universi dominici gregis". Poprowadzi je o. Raniero Cantalamessa.
FOMO - lęk, że będąc offline coś przeoczymy - to problem, z którym mierzymy się także w święta
W ostatnich latach nastawienie Turków do Syryjczyków znacznie się pogorszyło.
... bo Libia od lat zakazuje wszelkich kontaktów z '"syjonistami".
Cyklon doprowadził też do bardzo dużych zniszczeń na wyspie Majotta.
„Wierzę w Boga. Uważam, że to, co się dzieje, nie jest przypadkowe. Bóg ma dla wszystkich plan”.