W związku z przystąpieniem Polski do Unii Europejskiej zmienią się w naszym kraju przepisy prawa celnego. Okazuje się, że w związku z tym Kościół katolicki może, ale nie musi, stracić część ulg na sprowadzane do kraju materiały i przedmioty, które przeznaczone są na cele charytatywne i kultu religijnego.
Zamieszanie w mediach dotyczy ewentualnych ceł na materiały i przedmioty, które się do Polski wwozi, jak również zwolnienia z tzw. ceł wywozowych. "Należy zwrócić uwagę, że różnego rodzaju instytucje charytatywne Kościoła w Polsce, z Caritas Polska na czele, od lat spieszą z konkretną pomocą materialną Kościołowi na Wschodzie" - stwierdza sekretarz generalny Konferencji Episkopatu Polski. Chodzi tutaj m.in. o pomoc dla takich krajów jak: Kazachstan, Rosja, Białoruś i Ukraina. Podobnie sytuacja wygląda w przypadku pomocy dla krajów misyjnych. "Nie tak dawno wysyłaliśmy kilkadziesiąt ton mąki z nadwyżek do głodujących ludzi na Madagaskarze i ubogich krajów Afryki jak Zambia" - przypomina biskup Libera. Zatem zabiegi ze strony Kościoła dotyczą również takiej "materii celnej". "Chcemy jako Kościół móc dobrze i sprawnie funkcjonować, mieć możliwość zachowania ulg na niesienie pomocy wspólnotom kościelnym, czy ludności dotkniętej np. klęskami żywiołowymi" - zwraca uwagę hierarcha. Zdaniem sekretarza generalnego Episkopatu dyskusja na temat cła musi być bardzo obiektywna, szeroka. Należy po prostu szukać konsensusu pomiędzy wymaganiami prawa unijnego i wymogami misji Kościoła katolickiego w Polsce, która od strony prawnej jest określona w ustawie o stosunkach państwo-Kościół z 1989 r. "Nie może być tak, że jedną decyzją jakiegoś urzędu zostaje skreślony bardzo istotny zapis z tej ustawy" - stwierdza biskup Libera.
Cyklon doprowadził też do bardzo dużych zniszczeń na wyspie Majotta.
„Wierzę w Boga. Uważam, że to, co się dzieje, nie jest przypadkowe. Bóg ma dla wszystkich plan”.
W kościołach ustawiane są choinki, ale nie ma szopek czy żłóbka.