Włoskie organizacje katolickie, które przed rokiem brały udział w manifestacjach przeciwko wojnie w Iraku, starają się teraz odciąć od zdominowanego przez lewicę ruchu pacyfistów, domagającego się w tej chwili natychmiastowego wycofania włoskich żołnierzy z Zatoki Perskiej. Ważnym elementem tej kampanii ma być sobotni wiec w Rzymie.
W rozmowie z "Corriere della Sera" przywódcy największych stowarzyszeń katolickich potwierdzają opinię o rozejściu się ich dróg z głównym nurtem włoskiego pacyfizmu. Założyciel rzymskiej Wspólnoty św. Idziego Andrea Riccardi twierdzi, że najważniejszą rzeczą w tej chwili jest dialog z islamem. "Katolicy mogą odegrać tu istotną rolę. Problemy, jakie ma świat są ogromne i podjąć je można jedynie wtedy, gdy ma się jakąś wizję, jakiś program" - powiedział rzymski historyk. Szef włoskiej sekcji "Pax Christi" Toni Dall'Olio zarzuca lewicowym pacyfistom, że po zamachach w Madrycie mają jeszcze wątpliwości, po czyjej stanąć stronie. Hasłem ruchów katolickich jest obecnie "Nigdy więcej terroryzmu, nigdy więcej wojny, nigdy więcej przemocy". Popierają oni starania o to, by ONZ wydała nową rezolucję w sprawie Iraku, która usprawiedliwiłaby obecność w tym kraju obcych wojsk. "W przeciwnym razie Włosi powinni wrócić do domu" - twierdzą.
W walkę z żywiołem z ziemi i powietrza było zaangażowanych setki strażaków.
Wstrząsy o sile 5,8 w skali Richtera w północno wschodniej części kraju.
Policja przystąpiła do oględzin wyciągniętej z morza kotwicy.
Ogień strawił tysiące budynków na obszarze ok. 120 km kw., czyli powierzchni równej San Francisco.