Żenujące jest zwłaszcza wykorzystywanie śmierci naszych żołnierzy do własnych interesów politycznych - powiedział abp Leszek Sławoj Głódź w wywiadzie udzielonym Życiu Warszawy.
- Ale biskupi w 75. - W przypadku biskupów polowych przyjęte jest, że liczy się wiek emerytury wojskowej. Tego wymaga specyfika ordynariatu polowego. - Dlaczego? - Większość wojskowych to przecież ludzie między 20 a 60 rokiem życia. Biskup nie powinien być starszy od swoich wiernych. Natomiast zaskoczeniem była nominacja na biskupa warszawsko-praskiego. - Miłym zaskoczeniem? - Tak, papież mógł mi wyznaczyć każdą inną diecezję. Cieszę się, że zostaję w stolicy. To przecież tylko przejście na drugi brzeg Wisły. - Zmiana nie będzie aż tak odczuwalna? - Sam się nad tym zastanawiam. Nigdy nie cierpiałem na bezsenność, a ostatnio budzę się wcześnie rano bez budzika i zastanawiam, co się zmieni w moim życiu. Coraz częściej moja myśl biegnie w kierunku praskiej katedry św. Floriana. Obejmując diecezję warszawsko-praską, mam świadomość wielkiej pracy, jaką wykonał tu mój poprzednik ks. bp Kazimierz Romaniuk. Jestem pełen podziwu dla jego dokonań jako pierwszego biskupa tej utworzonej przed dwunastu laty diecezji. - Prasa spekuluje, czy nowa diecezja to dla Księdza Arcybiskupa "awans czy degradacja". - To kategorie wzięte ze świata świeckich wartości. W Kościele każda posługa biskupa wiąże się z tymi samymi zadaniami: pasterza, ojca i nauczyciela. - Gdy 14 lat temu obejmował Ksiądz Arcybiskup ordynariat polowy, nie wszystkim się to podobało. - Rzeczywiście, na początku nie wszystkie bramy koszar stały dla mnie otworem. Przez wielu byłem postrzegany jako ktoś obcy. - Pamięta Ksiądz Arcybiskup, co mówili? - "Czarni zastąpią czerwonych"! Pomogło mi to, że byłem młody i że miałem za sobą dwuletnią służbę wojskową. Dzięki temu łatwiej mi było wejść w rzeczywistość armii, którą znałem z autopsji. - Od tego czasu się to zmieniło? - Tak. Po 14 latach, nikomu nie przychodzi do głowy kwestionowanie obecności księży w wojsku. Po zapowiedzi mojego odejścia, wielu wojskowych wypowiadało się o mnie, mówiąc "nasz biskup". Takie wypowiedzi to największa dla mnie satysfakcja. Rzeczywiście, byłem "ich" biskupem: żołnierzy, oficerów, całej armii.
W kościołach ustawiane są choinki, ale nie ma szopek czy żłóbka.