Prowincjał dominikanów, który sam był w latach 70-tych i 80-tych zaangażowany w działalność opozycyjną podkreślił, że sam wie jakich środków dopuszczały się Służby Bezpieczeństwa, aby złamać ludzi.
O. Konrad Hejmo został zawieszony w czynnościach dyrektora ośrodka pielgrzymów "Corda Cordi" w Rzymie do czasu pełnego wyjaśnienia jego sprawy - poinformował w Rzymie o. Maciej Zięba, prowincjał zakonu dominikanów w Polsce. Decyzja ta zapadła w porozumieniu z Episkopatem Polski, któremu dom ten podlega. O. Zięba złożył w obecności grupy polskich dziennikarzy krótkie oświadczenie odnośnie rozmów z samym o. Hejmo i na jego temat jakie prowadził w domu generalnym zakonu w Rzymie i w Watykanie. "Do czasu wyjaśnienia całej sprawy w mocy pozostaje zakaz występowania o. Hejmo w mediach" - głosi oświadczenie. Ponadto sprawę o. Hejmo mają wyjaśnić dwie specjalne komisje: wspólna Episkopatu Polski i Instytutu Pamięci Narodowej, która ma ustalić, dlaczego ujawniono tylko nazwisko o. Hejmy oraz druga wewnętrzna komisja zakonu. - Jakikolwiek pakt z diabłem jest niedopuszczalny i trzeba to wyjaśnić - zaznaczył o. Zięba. Przedstawione przez prowincjała propozycje uregulowanie sytuacji o. Hejmo zostały zaakceptowane przez władze zakonu i Watykanu. O. Zięba nie poinformował jednak z kim konkretnie były prowadzone rozmowy. O. Zięba poinformował, że podczas rozmów, o. Hejmo zapewniał, jeżeli już, to nieświadomie przekazywał informacje Służbom Bezpieczeństwa PRL. Prowincjał dominikanów, który sam był w latach 70-tych i 80-tych zaangażowany w działalność opozycyjną podkreślił, że sam wie jakich środków dopuszczały się Służby Bezpieczeństwa, aby złamać ludzi. Sam był śledzony i pilnowany przez SB-ków i pamięta, jak taki nacisk mógł wpłynąć na człowieka. O. Konradowi Hejmo, opiekunowi polskich pielgrzymek w Rzymie Instytut Pamięci Narodowej postawił przed ponad tygodniem zarzut współpracy z SB.
W swojej katechezie papież skoncentrował się na scenie pojmania Jezusa.
2,1 mld. ludzi wciąż nie ma dostępu do bezpiecznej wody pitnej.
Sytuację nauczycieli religii pogarsza fakt, że MEN dał im za mało czasu na przekwalifikowanie się.