Czeski prywatny przewoźnik kolejowy Leo Express złożył wniosek do PKP PLK o przydział tras na nowy rozkład jazdy. Czesi nie mają jednak własnej licencji i liczą na pomoc strategicznego partnera z Polski.
Firma Leosza Novotnego zamierza w ciągu dwóch lat wejść na polski rynek. "Planujemy wystartować z nadzwyczaj wysokim standardem usług. To będą nowoczesne, czyste pociągi o niskich relacjach cenowych. Oferujemy również miejsca w klasie biznes i premium. Przystąpiliśmy do rozmów z renomowanym polskim przewoźnikiem z wizją strategicznego partnerstwa" - stwierdził Novotny.
Leosz Novotny oczekuje, ze licencję uzyska w ciągu dwóch lat, natomiast do tego czasu chce skorzystać z "dokumentów" polskiego partnera. Dziennikowi "Mlada fronta Dnes" powiedział, że jest dobrej myśli i dlatego wnioski o przyznanie tras przez PKP złożył już na najbliższy rozkład jazdy, który zacznie obowiązywać w grudniu br.
Novotny nie chciał jednak ujawnić dziennikarzom nazwy polskiego przedsiębiorstwa. Nie chciał również powiedzieć, na jakich trasach chciałby konkurować z Polakami. Czeski dziennik "Mlada fronta Dnes" sugeruje jednak na swoim portalu internetowym, że "Leo Ekspress chciałby uruchomić swoje składy na trasach Warszawa-Poznań i Warszawa-Katowice-Kraków, konkurując z PKP Intercity i Przewozami Regionalnymi, a owym strategicznym przewoźnikiem mogą być Dolnośląskie Linie Autobusowe".
Nie wiadomo jednak, czy czeska firma będzie dysponowała wystarczającym taborem. Obecnie posiada pięć pięcioczłonowych składów. Każdy z nich ma ponad 230 miejsc. Pociągi Leo Express rozpędzają się do szybkości 160 km/h.
"Czesi byliby silnymi konkurentami PKP Intercity i Przewozów Regionalnych" - nie ukrywa dziennik "Mlada fronta Dnes".
Leo Ekspress a.s. to czeski prywatny przewoźnik kolejowy. Firma została założona w roku 2010 i weszła na czeski rynek w listopadzie 2012 roku. Początkowo nie można było jednak mówić o sukcesie. Leo Express zamówił 5 sztuk 5-członowych FLIRT-ów od szwajcarskiej firmy Stadler Raidl. Pierwszy skład został zbudowany w lutym 2012 roku. W listopadzie 2012 roku miano rozpocząć testy na 364-kilometrowej trasie Praga - Bogumin, ale ze względu na brak wszystkich dokumentów przewozy rozpoczęto z kilkudniowym opóźnieniem - 13 listopada, regularne - 9 grudnia, a 18 stycznia osiągnięto ich planowaną liczbę. Z powodu awarii składów firma musiała jednak odwoływać niektóre połączenia i zwracała bilety pasażerom. Linie czeskiego przewoźnika nie cieszyły się dużą popularnością i zdarzało się, że jeździły obsadzone tylko w 25 procentach. Miały zresztą silnych konkurentów. Właściciel firmy zapowiada przede wszystkim ekspansję na czeskim rynku.
Prezes PKP Intercity Janusz Malinowski powiedział w środę dziennikarzom, że spółka przygotowuje się do konkurencji z innymi przewoźnikami. "Każda konkurencja wyzwala w firmach rezerwy. My tych rezerw w PKP Intercity poszukujemy. Prowadzimy więc programy inwestycyjne, pracujemy nad ofertą, by była jak najatrakcyjniejsza dla pasażerów" - dodał. "Przygotowujemy się do konkurencji, jakby miała nadejść w każdej chwili" - dodał.
Zauważył jednak, że każdy przewoźnik, który planuje wejście na polski rynek, powinien dysponować odpowiednią ilością taboru. "Jeśli nie będzie dobrze przygotowany, to może się skończyć, jak z Kolejami Śląskimi" - przestrzegał Malinowski.
W kilkuset kościołach w Polsce można bezgotówkowo złożyć ofiarę.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.