Przemiany przynoszą wiele pozytywnych zjawisk. Ale jednocześnie powodują wzrost liczby tych, którzy z lękiem patrzą na otaczającą nas rzeczywistość - powiedział metropolita katowicki abp Damian Zimoń do mężczyzn i młodzieńców przybyłych z doroczną pielgrzymką do Piekar Śląskich.
Dzisiaj bardziej niż kiedykolwiek konieczne jest odkrycie na nowo wartości cnoty pracowitości. Człowiek pracowity dobrze wykorzystuje dany mu czas. Potrafi też odpoczywać i ceni sobie obecność kochanych ludzi. Swoje obowiązki wykonuje nie z przyzwyczajenia, z konieczności czy dla zabicia czasu, ale traktuje je jako swój istotny wkład w kształtowanie oblicza świata. Jako owoc wnikliwej i wyważonej refleksji, ze świadomością odpowiedzialności za swoje dzieła. Pracowitość zakłada też wewnętrzne przekonanie, że jakiekolwiek działanie w ostateczności musi być odniesione do Boga. Św. Paweł prosił: „Cokolwiek czynicie, z serca wykonujcie jak dla Pana, a nie dla ludzi, świadomi, że od Pana otrzymacie dziedzictwo wiekuiste jako zapłatę” (Kol 3,23-24). „Wykonywać z serca, jak dla Pana” to znaczy starannie i sumiennie, w sposób odpowiedzialny i pilnie. Łaciński odpowiednik słoów „pracowity, pilny” – „diligens” – pochodzi od „diligo”, czyli kocham, cenię, pochylam się z miłością. „Nie spodziewaj się niczego po człowieku, jeżeli pracuje na swoje życie, a nie na swoją wieczność” - pisał Antoine de Saint-Exupéry. Niech tradycyjna śląska pracowitość zawsze polega na skupionym, cierpliwym i pełnym miłości budowaniu przez pracę swojego człowieczeństwa. Razem z innymi, dla wspólnego dobra – tego na ziemi i tego w wieczności. V. Wiara w Jezusa Chrystusa jest źródłem nadziei, która nie zawodzi. Kościół także na początku trzeciego tysiąclecia jest kanałem przenoszącym falę łaski nadziei, tryskającej z przebitego Serca Odkupiciela. Jako Kościół podejmujemy coraz więcej działań charytatywnych, mających pomóc ludziom potrzebującym. Rośnie liczba wolontariuszy w naszych środowiskach, oddających czas i serce dla drugich. Ukazało nam to zakończone przedwczoraj sympozjum pt. „Caritas w globalnej wiosce”. Jest to realna odpowiedź na słowo Benedykta XVI zawarte w jego pierwszej encyklice. Ale chodzi nie tylko o działalność charytatywną, w której Kościół jest niezastąpiony. Chodzi też o nowy system społeczno-gospodarczy oparty na sprawiedliwości i miłości społecznej. Bo nie ma prawdziwego rozwiązania „kwestii społecznej” poza Ewangelią. Tylko w niej można odnaleźć „przestrzeń prawdy i fundament moralny” (CA,5). Te słowa z encykliki społecznej Jana Pawła II „Centesimus annus” mogą być podsumowaniem jego nauczania tutaj, w Piekarach. Przez prawie 40 lat, co roku Ojciec Święty przemawiał do nas na tym wzgórzu piekarskim. Starsi pamiętają jeszcze jego homilie głoszone tu w latach 1965-78. Potem, do samej śmierci, przesyłał nam słowa nadziei i odwagi.
Ojcowie paulini przedstawili sprawozdanie z działalności sanktuarium w ostatnim roku
Walki trwały na całej długości frontu, na odcinku około tysiąca kilometrów.
Polacy byli drugą najliczniejszą grupą narodowościową spoza Portugalii.
Na plac przybył po nieszporach, które odprawił w bazylice watykańskiej.
Wkraczanie szkoły w sferę seksualności powinno się odbywać w porozumieniu z rodzicami.
Potrzebne są mechanizmy, które pomogą chronić wrażliwe grupy widzów, np. dzieci.
Ministerstwo gospodarki zagroziło, że zamknie organizacje, które nie zastosują się do nakazu.