Walkę z Kościołem katolickim w PRL w latach 1945-1989 na łamach Naszego Dziennika przypomniał ks. prof. Roman Dzwonkowski SAC.
W oparciu o wzory sowieckie stworzono organizacje antyreligijne. W lutym 1957 r. zostało powołane do życia Stowarzyszenie Ateistów i Wolnomyślicieli. Jego działalność finansowały władze państwowe z podatków obywateli. Już w końcu tego roku miało należeć do niego 8,5 tys. Osób[8]. Wydawało ono szeroko reklamowany dwutygodnik "Argumenty" i inne podobne pisma. Razem z nim działał Ośrodek Badań Religioznawczych, mający podobne zadania na innym poziomie. W 1969 r. Stowarzyszenie Ateistów i Wolnomyślicieli oraz Towarzystwo Szkoły Świeckiej połączono w Towarzystwo Krzewienia Kultury Świeckiej. Zajmowało się ono przy pomocy Centralnego Ośrodka Doskonalenia Kadr Laickich - antyreligijnym i antykościelnym szkoleniem nauczycieli, dziennikarzy, lektorów partyjnych oraz innych osób związanych z mediami i mogących oddziaływać na światopogląd młodzieży i społeczeństwa. Towarzystwo funkcjonowało do końca istnienia PRL i cieszyło się poparciem jej władz w "rozwijaniu w Polsce socjalistycznej kultury świeckiej". Polegała ona na podważaniu zasad etyki chrześcijańskiej w odniesieniu do rodziny i etyki seksualnej oraz na formowaniu postaw antyreligijnych i antykościelnych. Towarzystwo Szkoły Świeckiej odegrało ważną rolę w usunięciu religii ze szkół w 1961 r., przywróconej po październiku 1956 roku. W Towarzystwie tym zaangażowani byli pracownicy kuratoriów i Ministerstwa Oświaty. Pod koniec lat 50. i na początku 60. władze podjęły cały szereg nowych akcji przeciwko Kościołowi. Należy wspomnieć o brutalnym ataku na Instytut Prymasowski Ślubów Narodu na Jasnej Górze, który, dzięki wydawnictwom religijnym odbijanym na powielaczach, był niezależnym od władz ośrodkiem informacji. W lipcu 1958 r. milicja i Zmotoryzowane Odwody Milicji Obywatelskiej (ZOMO) wyłamały bramy klasztoru, pracownicy Instytutu i zgromadzeni na dziedzińcu ludzie zostali poturbowani i pobici, a wydawnictwa, bez protokołu, skonfiskowane. Kilku zakonników zostało skazanych na kary więzienia z zawieszeniem. Zniszczony został także dynamicznie rozwijający się ruch antyalkoholowy pod nazwą Krucjata Trzeźwości (od 1958 r. Krucjata Wstrzemięźliwości), zapoczątkowany w 1957 r. i kierowany przez ks. Franciszka Blachnickiego z Katowic. W 1960 r. obejmował on prawie 100 tys. dorosłych działaczy abstynenckich, a także liczną młodzież z całej Polski. 29 sierpnia tego roku władze brutalnie zlikwidowały katowicką Centralę Krucjaty Wstrzemięźliwości i skonfiskowały jej wydawnictwa. Ksiądz Blachnicki został aresztowany 15 marca 1961 r. pod pretekstem wydawania nielegalnych druków i rozpowszechniania fałszywych wiadomości o prześladowaniu Kościoła w Polsce. W procesie przed Sądem Wojewódzkim w Katowicach skazano go na 13 miesięcy więzienia w zawieszeniu na 3 lata. W tym samym okresie likwidowane były kaplice szpitalne i zamykane małe seminaria zakonne. W 1950 r. istniało ich 38, w 1963 r. zlikwidowanych zostało 9 ostatnich. Odebrano także wówczas szereg domów zakonnych za niezapłacenie astronomicznej wysokości podatków dochodowych, nałożonych przez władze. Przedmiotem szczególnego zainteresowania i rozpracowywania były wszystkie instytucje kościelne (tzw. rozpracowanie obiektowe), w tym Katolicki Uniwersytet Lubelski, powstałe po 1956 r. Kluby Inteligencji Katolickiej, redakcje nielicznych pism katolickich i inne, w których umieszczano tajnych współpracowników UB. W kuriach biskupich przy okazji prac budowlanych, remontowych czy malarskich zakładany był podsłuch przez specjalistów włączanych do grup prowadzących prace jako rzekomi robotnicy. Założono go także w siedzibie Prymasa Polski w Warszawie. Telefony domów zakonnych i księży parafialnych były na podsłuchu, kontrolowana była też korespondencja. Do każdego kościoła został przydzielony tajny agent, którego obowiązkiem było notowanie treści kazań i innych wypowiedzi księży, publicznych i prywatnych. W skali całego kraju była to kilkutysięczna armia donosicieli, opłacanych z podatków ludzi wierzących.
„Będziemy działać w celu ochrony naszych interesów gospodarczych”.
Propozycja amerykańskiego przywódcy spotkała się ze zdecydowaną krytyką.
Strona cywilna domagała się kary śmierci dla wszystkich oskarżonych.
Franciszek przestrzegł, że może ona też być zagrożeniem dla ludzkiej godności.
Dyrektor UNAIDS zauważył, że do 2029 r. liczba nowych infekcji może osiągnąć 8,7 mln.