„Katolicy nie widzą żadnej różnicy między tym, co się wyznaje w kościele, a tym, w jaki sposób służy się bliźnim czy prowadzi własne interesy. Wiara, z którą modlimy się na niedzielnym nabożeństwie, jest tą samą, w oparciu o którą działamy w świecie przez pozostałych sześć dni tygodnia”.
Tak wyraził się wczoraj na prezentacji listu otwartego przedstawicieli różnych wyznań do władz USA w sprawie ochrony wolności religijnej w służbie zdrowia abp William Lori. Metropolita Baltimore, stojący na czele komitetu Konferencji Episkopatu Stanów Zjednoczonych ds. wolności sumienia, jest jednym z 54 sygnatariuszy tego pisma. Znaleźli się wśród nich głównie protestanci i katolicy, w tym także przełożone zakonne, ale nawet i przedstawiciel wywodzącego się z hinduizmu ruchu Hare Kryszna.
Na prezentacji w Waszyngtonie zwrócono uwagę, że przepisy wydane 28 czerwca przez Departament Zdrowia i Opieki Społecznej (Health and Human Services, HHS) wprowadzają niedopuszczalny trójpoziomowy podział. Rozróżniają między miejscami kultu, organizacjami religijnymi i prywatnymi przedsiębiorstwami, których właścicielami są osoby wierzące. Jak powiedział na konferencji prasowej Russell Moore, który stoi na czele komisji baptystów ds. etyki i wolności religijnej, wierzący nie mogą się zgodzić z takim ustawieniem sprawy. Rząd bowiem wyraźnie chce ograniczyć religię do nabożeństw i uważa, że można ją tylko wyznawać w ukryciu serca czy wyśpiewywać w hymnach kościelnych.
W liście otwartym do władz Stanów Zjednoczonych przedstawiciele wyznań przestrzegają przed zagrożeniem wolności religijnej. Domagają się od Departamentu Zdrowia i Opieki Społecznej, by zapewnił ochronę praw sumienia każdej organizacji czy osobie, która ma religijne albo moralne zastrzeżenia do podania jakiegoś środka medycznego czy wykonania zabiegu. Ich zdaniem Kongres USA winien na przyszłość zapobiec wydawaniu przepisów, które by naruszały te zasadnicze swobody.
FOMO - lęk, że będąc offline coś przeoczymy - to problem, z którym mierzymy się także w święta
W ostatnich latach nastawienie Turków do Syryjczyków znacznie się pogorszyło.
... bo Libia od lat zakazuje wszelkich kontaktów z '"syjonistami".
Cyklon doprowadził też do bardzo dużych zniszczeń na wyspie Majotta.
„Wierzę w Boga. Uważam, że to, co się dzieje, nie jest przypadkowe. Bóg ma dla wszystkich plan”.