Indyjscy chrześcijanie protestują przeciw nowemu prawu, zaproponowanemu w stanie Madhja Pradeś. Radykalizuje ono przeciwdziałanie konwersjom.
Tamtejszy hinduistyczny rząd stanowy opracował poprawkę do ustawy o wolności religijnej. Wkrótce ma być ona dyskutowana w parlamencie stanu Madhja Pradeś. Według nowego tekstu duchowni, którzy prowadzą ceremonię konwersji, czyli na przykład udzielają chrztu, muszą z miesięcznym wyprzedzeniem podać lokalnym władzom dokładne dane o osobie konwertyty. Za niestosowanie się do tego przepisu grozi kara grzywny, a nawet do trzech lat więzienia. Dotychczas obowiązek zgłoszenia konwersji miała tylko osoba zmieniająca wyznawaną religię.
Ustawy przeciw konwersjom obowiązują obecnie w sześciu z 28 indyjskich stanów. Teoretycznie mają zapobiegać nawróceniom przymusowym lub „kupowanym za pieniądze” i uprawianiu prozelityzmu. W praktyce wykorzystywane są do prześladowania chrześcijan pod fałszywym oskarżeniem o przymusowe konwersje. Według Wszechindyjskiej Rady Chrześcijan służą wytwarzaniu atmosfery podejrzliwości i nienawiści do chrześcijańskiej mniejszości.
"Franciszek jest przytomny, ale bardziej cierpiał niż poprzedniego dnia."
Informuje międzynarodowa organizacja Open Doors, monitorująca prześladowania chrześcijan.
Informuje międzynarodowa organizacja Open Doors, monitorująca prześladowania chrześcijan.
Osoby zatrudnione za granicą otrzymały 30 dni na powrót do Ameryki na koszt rządu.