Co najmniej 45 osób zginęło i około 200 zostało rannych w środę wieczorem w katastrofie kolejowej pod Santiago de Compostela, w północno-zachodniej Hiszpanii - poinformował w radiu Cadena Ser szef władz regionu Galicja, Alberto Nunez Feijoo.
Nunez Feijoo podkreślał, że jest zbyt wcześnie, aby mówić o przyczynach wykolejenia się pociągu. "Jeden wagon jest w kawałkach" i "ciała na torach" - dodał.
Liczący 13 wagonów ekspres jadący z Madrytu do Ferrol wypadł z torów na północnych obrzeżach Santiago de Compostela. Hiszpańskie koleje RENFRE potwierdziły zdarzenie. Według przedsiębiorstwa ekspresem podróżowało 238 pasażerów oraz obsługa.
Pociąg wykoleił się o godzinie 20.41, krótko przed wjazdem na dworzec w Santiago de Compostela.
Cytowana przez agencję Reutera kobieta, która przebywała w pobliżu torów kolejowych w chwili katastrofy powiedziała, że najpierw usłyszała głośny wybuch, a następnie zobaczyła wykolejony pociąg. Inni świadkowie mówili o "silnej wibracji", którą wyczuli tuż przed wypadkiem.
Radio Cadena Ser poinformowało, że z torów wypadły wszystkie wagony składu. Wokół miejsca wypadku świadkowie widzieli wiele zwłok, a także ratowników wyciągających z pociągu kolejne ciała.
Poranny komunikat o stanie zdrowia przebywającego w szpitalu papieża.
Rejon stał się centrum zorganizowanej przestępczości, handlu bronią, narkotykami i ludźmi.
Stwierdza w wywiadzie dla belgijskiego tygodnika “Le Vif” ukraiński filozof prof. Konstantyn Sigow.
Watykan poinformował w sobotę rano, że noc minęła spokojnie, a papież odpoczywa.