Rośnie świadomość faktu, że dla współczesnego człowieka groźniejszym od kryzysu ekonomicznego jest pogłębiający się kryzys antropologiczny. Zwrócił na to uwagę dyrektor trwającego w Rimini nad Adriatykiem Mityngu Przyjaźni Narodów. Stąd, jak podkreśla Sandro Ricci, wybór tegorocznego hasła spotkania „Alarm w sprawie człowieka”.
„Mityng w Rimini jest znaczącym wydarzeniem przede wszystkim jako miejsce spotkania ludzi mających różne historie, przekonania i poglądy, którzy tu się poznają, konfrontują i zaprzyjaźniają – powiedział Ricci Radiu Watykańskiemu. – Nie można go sprowadzać tylko do serii wystąpień polityków czy spektakli artystycznych; to jest konkretny moment życia. Nasza tożsamość, jako organizatorów, jest jednoznaczna. Jesteśmy ludźmi wierzącymi, którym osobiste doświadczenie Chrystusa pozwoliło bardziej otworzyć się na dialog, wyjść z chrześcijańskim przesłaniem do wszystkich. I właśnie to przyciąga w ciągu tych lat do Rimini ludzi z całego świata, reprezentujących różne religie i poglądy filozoficzne, polityczne czy ekonomiczne. Łączy nas pragnienie poszukiwania tego co wysokie, troska o człowieka coraz bardziej zagubionego czy wręcz poddanego otaczającej go rzeczywistości”.
Dyrektor Mityngu Przyjaźni Narodów wskazuje, że niezwykle ważnym momentem spotkań w Rimini są świadectwa. Pochodząca z komunistycznej Kambodży Claire Ly wiele lat była więziona w obozie koncentracyjnym. Trafiła tam jako buddystka, a współwięźniarki pokazały jej Chrystusa. Po przejściu na chrześcijaństwo i uwolnieniu z obozu zaczęła służyć ludziom prześladowanym z powodu swych poglądów i promować dialog. Z kolei Chińczyk Tianyue Wu wykładający filozofię na uniwersytecie w Pekinie wskazał, że nie istnieje tak zsekularyzowane środowisko, w którym nie można by dawać
świadectwa swej wiary.
Unijne decyzje dotyczące tych regulacji nie będą implementowane do czeskiego prawa.
Ale producenci samochodów od 2035 r. musieli spełnić wymóg redukcji emisji CO2 o 90 proc.
"To wielki zaszczyt stać tu dzisiaj i odbierać tę nagrodę w imieniu ojca".
Złożyła je I prezes Sądu Najwyższego. Nie zostało jeszcze rozpatrzone.