Problemy ze spiskiem

Nasz Dziennik odkrył kościelny spisek w sprawie abp. Stanisława Wielgusa: były metropolita warszawski został zmuszony do podpisania odezwy do wiernych, w której przyznał się do współpracy z SB. Z naszych ustaleń wynika, że teza ta ma niewiele wspólnego z prawdą - pisze Dziennik.

W sobotnio-niedzielnym wydaniu Naszego Dziennika ukazały się dwa artykuły poświęcone sprawie abp. Wielgusa:

Medialny szturm

W sobotę, 6 stycznia, dzień przed zaplanowanym ingresem nowego metropolity warszawskiego do stołecznej katedry, wszystkie największe gazety poświęciły rzekomej współpracy arcybiskupa z SB czołowe kolumny. Media miały w tym dniu dodatkowy argument: odezwę do wiernych archidiecezji warszawskiej, w której ks. abp Stanisław Wielgus przyznawał się do współpracy ze służbami specjalnymi PRL... W sobotę, 6 stycznia br., najbardziej rzucała się w oczy pierwsza strona "Faktu", na której widniał wizerunek nowego pasterza archidiecezji warszawskiej pod wielkim nagłówkiem "Arcykapuś". Obok informacja: "Przez długie lata dzięki SB arcybiskup Stanisław Wielgus robił karierę w Kościele. Zgodził się donosić na innych księży i szpiegować ludzi walczących o wolną Polskę". Można powiedzieć, że pozostałe gazety są znacznie bardziej stonowane, choć i w nich dostrzec można było różne przejawy agresji słownej. Dziennikarze mieli teraz w rękach dodatkowy argument. Niemal wszyscy starali się wybić na czoło niekonsekwencję nowego metropolity warszawskiego, który w wydanym w piątek oświadczeniu zaprzeczył, że współpracował z SB, a po południu w odezwie do wiernych archidiecezji warszawskiej miał przyznać się do tej współpracy. Z jednej strony, pisząc o tych dwóch dokumentach, dziennikarze faktycznie pisali prawdę: istotnie tego dnia ukazały się dwa sprzeczne dokumenty, które miał wydać ks. abp Stanisław Wielgus. W rzeczywistości cała rzecz nie wyglądała tak prosto, jak przedstawiły to media. Ale do tej sprawy jeszcze wrócimy na końcu artykułu, a tymczasem przyjrzyjmy się doniesieniom największych gazet z dnia 6 stycznia 2007 roku. Wybaczcie mi! "Super Express" krzyczał tytułem: "Wybaczcie mi!". Nawiązywał on właśnie do wydanej po południu odezwy. W opublikowanym na łamach tej gazety artykule Tomasza Barańskiego można było przeczytać: "Pod presją oskarżeń popieranych przez świeckich i kościelnych historyków, tuż po formalnym przejęciu władzy w archidiecezji warszawskiej i tuż przed uroczystym ingresem, arcybiskup Stanisław Wielgus ugiął się. W specjalnym oświadczeniu przeprosił wiernych i poprosił o wybaczenie". "Skrzywdziłem Kościół" - taki tytuł ukazał się 6 stycznia br. na pierwszej stronie "Gazety Wyborczej". Również on nawiązywał do opublikowanej wieczorem odezwy. Wewnątrz gazeta zamieściła zarówno ową odezwę, jak też wcześniejsze oświadczenie ks. abp. Stanisława Wielgusa, w którym zaprzeczył on współpracy z SB. W tym samym wydaniu "Gazeta Wyborcza" zamieściła rozmowę Dariusza Jaworskiego z ks. Tomaszem Węcławskim, który - wespół z prof. Andrzejem Paczkowskim i Zbigniewem Nosowskim - na prośbę rzecznika praw obywatelskich zapoznał się w Instytucie Pamięci Narodowej z aktami dotyczącymi ks. abp. Stanisława Wielgusa. Ksiądz Węcławski - powtarzając wypowiedź rzecznika praw obywatelskich - stwierdził, iż "w świetle dostępnych dokumentów nie podlega wątpliwości fakt świadomej tajnej współpracy ks. Stanisława Wielgusa ze Służbą Wywiadu (Departament I MSW) w latach 1973-1978". Przyznał zarazem, iż nie ma w dokumentach żadnych konkretów, stąd nie sposób stwierdzić, na czym miałaby polegać ta współpraca.
«« | « | 1 | 2 | 3 | 4 | 5 | 6 | » | »»
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Autoreklama

Autoreklama

Kalendarz do archiwum

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
31 1 2 3 4 5 6
7 8 9 10 11 12 13
14 15 16 17 18 19 20
21 22 23 24 25 26 27
28 29 30 1 2 3 4
5 6 7 8 9 10 11
6°C Piątek
noc
3°C Piątek
rano
10°C Piątek
dzień
10°C Piątek
wieczór
wiecej »