Konflikt Episkopatu z intelektualistami katolickimi zagraża polskiemu Kościołowi - twierdzi publicysta Gazety Wyborczej Mirosław Czech.
Głos w sprawie zagrożeń, jakie niesie nominacja abp. Głódzia, zabrało wiele znaczących osób, które wskazywały, że były biskup polowy Wojska Polskiego sprzyjał Radiu Maryja, brał w obronę abp. Wielgusa, wspierał abp. Zygmunta Kamińskiego ze Szczecina w głośnej sprawie oskarżeń jednego z księży o pedofilię oraz pohukiwał na media. Terlikowski określił model reprezentowany przez abp. Głódzia mianem "postmodernistycznego patchworka, w którym elementy starej, sprawdzonej tradycji, włożone w nową ramę otrzymują odmienne znaczenie i odgrywają zupełnie inną rolę". Na takie dictum Prezydium Konferencji Episkopatu "z ubolewaniem" stwierdziło, że "w naszym kraju pojawiają się obecnie próby podważania usankcjonowanej od lat praktyki wyboru biskupów diecezjalnych przez naciski, także za pomocą środków społecznego przekazu, włączając w to również media publiczne. Działania te przynoszą szkodę Kościołowi i społeczeństwu, zwłaszcza że w dyskusjach używany jest język niechęci, podziałów i antagonizmów". Dla podkreślenia wagi zagrożenia przypomniano naciski na Kościół w sprawach personalnych, jakie stosowały reżimy absolutystyczne i komunistyczne. Słowa biskupów z entuzjazmem przyjęło środowisko Radia Maryja. W „Naszym Dzienniku” Sebastian Karczewski napisał, że oświadczenie jest niczym innym „jak konsekwencją opartego na zignorowaniu prawdy »załatwienia « sprawy ks. abp. Stanisława Wielgusa przed kilkunastoma miesiącami. (...) Gdyby w owym czasie uczyniono wszystko, aby zdanie Benedykta XVI miało większe znaczenie niż zdanie panów Terlikowskiego, Gowina, Milcarka czy Bartosia, wspieranych przez określonych polityków i posłuszne im media, być może nikt z tych, którzy dziś zgłaszają swoje pretensje w kwestii wyboru biskupów, nie wierzyłby już w skuteczność swoich roszczeń”. W specjalnym liście "do ludzi dobrej woli" kropkę nad i postawiło kilkudziesięciu intelektualistów radiomaryjnych. Uznali oświadczenie Episkopatu za "przełomowe" po okresie, "gdy w pokornej cierpliwości Pasterze Kościoła w Polsce zdawali się czekać na samoistne wyciszenie tumultu czynionego przez wrogów Kościoła". W ich przekonaniu "ta wyczekująca, pełna chrześcijańskiej miłości i nadziei postawa przynosiła całkiem odwrotny skutek". Założenia kościelnego kontrataku wyłożyli w sześciu punktach, z których każdy zaczyna się od słów: "Nie zgadzamy się". Intelektualiści z Radia Maryja nie zgadzają się m.in. "na tworzenie i podsycanie podziałów polskiego Kościoła przez nieuzasadnione uprzywilejowanie obecnością w mediach tych kapłanów, których poglądy są często kontrowersyjne, preferowane przez dysponentów mediów, a zawsze mało reprezentatywne dla Kościoła". Głos środowiska radiomaryjnego warto dziś cytować obficiej niż zwykle, bo oddaje sposób myślenia większości biskupów. Ich obawy i lęki oraz ich pomysł na wyjście z obecnej sytuacji.
Armia izraelska nie skomentowała sobotniego ataku na Bejrut i nie podała, co miało być jego celem.
W niektórych miejscach wciąż słychać odgłosy walk - poinformowała agencja AFP.
Wedle oczekiwań weźmie w nich udział 25 tys. młodych Polaków.
Kraje rozwijające się skrytykowały wynik szczytu, szefowa KE przyjęła go z zadowoleniem
Sejmik woj. śląskiego ustanowił 2025 r. Rokiem Tragedii Górnośląskiej.