Człowiek, który diabła się nie boi

Najsłynniejszy na świecie egzorcysta ma już 83 lata, a demony wypędzał już 70 tys. razy - przypomniała Polska.

W San Giovanni Rotondo, niewielkim miasteczku na południu Włoch, w miejscu, gdzie pochowany jest ojciec Pio, miejscowi pamiętają doskonale tego człowieka. Przez długi czas był dyrektorem miejscowego szpitala, największego w tej części Włoch. - To jego żona poprosiła mnie, bym się nim zajął - wspomina Amorth, który nie podejrzewał, że zajmie mu to całe siedem lat. W końcu jednak udało się, uwolnił go od złych mocy. Ten dyrektor już dawno nie żyje, ale są ludzie, którzy doskonale pamiętają tę sprawę. Do wypędzania demonów Amorth ma tylko jedną broń - krucyfiks. Do tego jeszcze stuła, no i żarliwa modlitwa. - Ta ostatnia jest najważniejsza i chodzi o to, by trafić z nią do nawiedzonego przez diabła. Wtedy daję z siebie dosłownie wszystko - wyjaśnia. W czasie tej ogromnej koncentracji omiata rękoma głowę nawiedzonego. W całym jego życiu było tak już ponad 70 tysięcy razy. A piszą do niego ludzie z całego świata, młodzi, starzy, biedacy i multimilionerzy. Ale nie chce mówić o swoich pacjentach, bo dla wielu wizyta u niego jest wstydliwa. Kiedy pytam, ile kosztuje taki seans, na twarzy Amortha pojawia się oburzenie. - Takich, co stawiają mi to pytanie, odprawiam z kwitkiem albo mówię: skoro jesteś taki bogaty, to nie żałuj ofiary na Kościół - tłumaczy. Kończy się czas rozmowy z Amorthem na dziedzińcu klasztoru kapucynów w Rzymie. Kojąca cisza, nie czuje się gwaru wielkiego miasta, który tętni za murami. Na koniec nie mogę nie zapytać go o jedno : Czy w moich oczach też widzi diabła? Na jego twarzy pojawia się uśmiech, mimochodem rzuca, że nasz czas się już kończy i dodaje, że to nie w oczach jest diabeł. Żegnam go i myślę sobie, że przecież tak niewiele brakowało, by Gabriele Amorth został... politykiem. Urodził się w 1925 roku w Modenie, na północy Włoch. Jego ojciec i dziadek byli prawnikami, brat był sędzią. Jako młody chłopak trafił do włoskiego ruchu oporu. Po wojnie był członkiem chrześcijańskiej demokracji. - Giulio Andreotti, tak, tak, ten późniejszy siedmiokrotny premier Włoch, był wówczas szefem chrześcijańskiej młodzieżówki, ja go zastępowałem - opowiada. Kiedy zaczął studiować prawo, zbliżył się do Kościoła. Jak został egzorcystą? - Czysty przypadek - kończy ojciec Amorth - to było 6 czerwca 1986 roku. Kardynał Poletti, wikariusz Rzymu, poprosił, bym był asystentem ojca Candido. A Candido to była legenda egzorcystów, i on był moim mistrzem. I tak to się zaczęło... Wielki powrót egzorcystów Od dekady egzorcyzmy w Kościele katolickim przeżywają prawdziwy renesans. W 1999 roku, po raz pierwszy od czterech wieków, zmieniono i uproszczono ryt egzorcyzmów, aczkolwiek stara procedura odmawiana po łacinie jest również dopuszczalna. W obu przypadkach egzorcyzmy polegają głównie na odmawianiu modlitw. Od tego czasu we Włoszech, m.in. za sprawą ojca Gabriele Amortha, liczba egzorcystów wzrosła dziesięciokrotnie i dziś przekracza 300 kapłanów. W ślady Italii idą także inne kraje, wśród nich Polska. Dziś każda diecezja katolicka w naszym kraju ma przynajmniej jednego mianowanego księdza egzorcystę. W całym kraju ich liczbę szacuje się na około 70. Plany mamy ambitne i w Poczerninie pod Szczecinem ma powstać nawet centrum leczenia opętanych.

«« | « | 1 | 2 | » | »»
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Autoreklama

Autoreklama

Kalendarz do archiwum

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
30 1 2 3 4 5 6
7 8 9 10 11 12 13
14 15 16 17 18 19 20
21 22 23 24 25 26 27
28 29 30 31 1 2 3
4 5 6 7 8 9 10
20°C Czwartek
rano
27°C Czwartek
dzień
27°C Czwartek
wieczór
24°C Piątek
noc
wiecej »