Prawdziwa miłość jest oczywiście czymś dobrym. Bez niej chyba nie warto byłoby żyć. Zaspokaja ona naszą najgłębszą potrzebę; kiedy kochamy, stajemy się w pełni samymi sobą, w pełni ludźmi. Ale jakże łatwo jest uczynić z miłości fałszywego boga! - mówił Benedykt XVI do młodzieży korzystającej z terapii Social Services Agency archidiecezji Sydney.
Teraz wiecie, że zamiast dawać życie, niósł śmierć. Cenię was za odwagę, jaką wykazaliście wracając na drogę życia, podobnie jak młodzieniec z przypowieści. Przyjęliście pomoc - od przyjaciół albo rodziny, od osób realizujących program „Alive”: od ludzi, którym głęboko zależy na waszym dobru i szczęściu. Drodzy przyjaciele, ja widzę w was świadków nadziei dla innych osób, które znajdują się w podobnej sytuacji. Możecie przekonać ich o potrzebie wyboru drogi prowadzącej do życia i zawrócenia z drogi śmierci, ponieważ możecie mówić na podstawie waszego własnego doświadczenia. W Ewangeliach właśnie ci, którzy zeszli na złą drogę, byli szczególnie umiłowani przez Jezusa, bo kiedy już uznali swój błąd, byli najbardziej otwarci na Jego uzdrawiające przesłanie. W rzeczywistości, ludzie zadufani w sobie często krytykowali Jezusa za to, że tak dużo czasu spędza z tego typu osobami. „Dlaczego wasz Nauczyciel jada wspólnie z celnikami i grzesznikami?” – pytali. On odpowiedział: „Nie potrzebują lekarza zdrowi, lecz ci, którzy się źle mają (...) Bo nie przyszedłem powołać sprawiedliwych, lecz grzeszników” (por. Mt 9, 11-13). To właśnie ci, którzy skłonni byli odbudować swoje życie, byli najbardziej gotowi słuchać Jezusa i zostać Jego uczniami. Możecie pójść w ich ślady, wy także możecie w szczególny sposób zbliżyć się do Jezusa, właśnie dlatego, że zdecydowaliście się do Niego wrócić. Możecie być pewni, że podobnie jak Ojciec z przypowieści o synu marnotrawnym, Jezus przyjmuje was z otwartymi ramionami. Ofiaruje wam bezwarunkową miłość, a właśnie w miłości i przyjaźni z Nim można odnaleźć pełnię życia. Wspomniałem wcześniej, że kiedy kochamy, zaspokajamy naszą najgłębszą potrzebę i stajemy się w pełni samymi sobą, w pełni ludźmi. Miłość jest czymś, do czego jesteśmy zaprogramowani i przeznaczeni przez naszego Stwórcę. Naturalnie nie mam tutaj na myśli przelotnych, płytkich związków, lecz mówię o miłości prawdziwej, która jest najgłębszą istotą moralnego nauczania Jezusa: „Będziesz miłował Pana, Boga swego, całym swoim sercem, całą swoją duszą, całym swoim umysłem i całą swoją mocą” i „Będziesz miłował swego bliźniego jak siebie samego” (por. Mk 12, 30-31). Jest to, jeśli można tak powiedzieć, program zapisany we wnętrzu każdej osoby - gdybyśmy tylko byli na tyle mądrzy i wielkoduszni, by żyć zgodnie z nim i gdybyśmy tylko byli gotowi poświęcać nasze zachcianki, by służyć pomocą innym, oddać nasze życie dla dobra innych, a przede wszystkim dla Jezusa, który nas ukochał i oddał za nas swoje życie. Do tego właśnie powołane są istoty ludzkie; to właśnie oznacza bycie naprawdę żywym. Drodzy młodzi przyjaciele, moim dzisiejszym przesłaniem do was są słowa, które wypowiedział dawno temu Mojżesz. „Wybierajcie więc życie, abyście żyli wy i wasze potomstwo miłując Pana, Boga swego”. Niech Jego Duch prowadzi was drogą życia, abyście byli posłuszni Jego przykazaniom, postępowali zgodnie z Jego nauczaniem, zrezygnowali z wyborów, które prowadzą jedynie do śmierci, i byście zostali przyjaciółmi Jezusa Chrystusa na całe życie. W mocy Ducha Świętego wybierzcie życie i wybierzcie miłość, i bądźcie w świecie świadkami radości, która się z tego rodzi. O to się modlę dla każdego z was w czasie tego Światowego Dnia Młodzieży. Niech Bóg błogosławi was wszystkich.
Dane te podał we wtorek wieczorem rektor świątyni ksiądz Olivier Ribadeau Dumas.
„Będziemy działać w celu ochrony naszych interesów gospodarczych”.
Propozycja amerykańskiego przywódcy spotkała się ze zdecydowaną krytyką.
Strona cywilna domagała się kary śmierci dla wszystkich oskarżonych.
Franciszek przestrzegł, że może ona też być zagrożeniem dla ludzkiej godności.
Dyrektor UNAIDS zauważył, że do 2029 r. liczba nowych infekcji może osiągnąć 8,7 mln.