- Agresja tłumu była ogromna - tak policjanci mówią o wczorajszych zamieszkach z pseudokibicami w Bydgoszczy. Policja użyła broni gładkolufowej, pałek, gazu łzawiącego i armatki wodnej.
Bilans starć to czterech policjantów z obrażeniami i kilkunastu zatrzymanych pseudokibiców. Do zamieszek doszło w trakcie i po meczu piłkarskiej ekstraklasy w Bydgoszczy pomiędzy Zawiszą i Widzewem Łódź.
W trakcie drugiej połowy meczu pod stadion dotarła grupa około 600 kibiców ŁKS Łódź. Kibole próbowali bez biletów wedrzeć się na stadion. Wobec agresywnie zachowujących się osób, które wyłamały ogrodzenie policjanci użyli pałek i gazu. Na stadion dostała się grupa ok. 50 pseudokibiców. Wtedy na wniosek organizatora na stadion wprowadzone zostały siły policyjne.
W tym czasie na stadionie kibice Widzewa uszkodzili ogrodzenie swojego sektora. Dopiero interwencja policji powstrzymała tę agresję. Policjanci przywrócili porządek, używając miotacza wody, gazu i pałek, co uniemożliwiło bezpośrednią konfrontację pomiędzy pseudokibicami Widzewa i ŁKS-u.
Krótko potem kibice bydgoskiej drużyny, około 4000 osób, usiłowali wedrzeć się na zamkniętą trybunę B. Doszło do zamieszek. W stronę policjantów i służby ochrony poleciały elementy ogrodzenia, kamienie i płyty chodnikowe. Dopiero użycie broni gładkolufowej oraz pałek i gazu powstrzymało agresję kilkutysięcznego tłumu, który cofnął się na trybunę.
W czasie starć uszkodzone zostały cztery radiowozy i armatka wodna. Zatrzymano do tej pory 17-tu agresywnych pseudokibiców. Jak informuje policja - prowadzone będą dalsze działania w celu ustalenia danych osób, które dopuściły się łamania prawa podczas imprezy masowej.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.