Jeśli słabnie potępienie takich występków, jak kradzież, przemoc czy bluźniercze wybryki, należy się spodziewać upadku wolności w sferze gospodarki, polityki i religii.
Zasady liberalne często myli się z demokratycznymi. Demokracja może jednak stać się tyranią większości nad mniejszością lub inaczej ograniczać wolność jednostki. Karykaturalnym przykładem była prohibicja w USA (1920 - 1933). Aż trudno uwierzyć, że w dużym, wolnym państwie zakazano sprzedaży alkoholu (czego jedynym skutkiem był rozrost mafii). Dzisiaj podobny charakter ma tam ściganie, w atmosferze polowania na czarownice, domniemanego molestowania seksualnego. W Szwecji można pójść do więzienia, gdy pięciolatek nałga, że dostał od ojca parę klapsów. Mało kto zauważa, że demokracje zachodnie prawie całkiem wyeliminowały wolność szkoły na rzecz kontroli biurokratycznego państwa. Obecnie w USA "liberalizm" oznacza tendencję polityczną, którą na kontynencie europejskim nazwano by raczej socjaldemokracją czy lewicą. Jest ona nieliberalna w zakresie gospodarki, a sprzyja liberalizmowi obyczajowemu. Są to koncepcje sprzeczne z liberalizmem klasycznym, jaki opisują encyklopedie. W rezultacie państwo opiekuńcze, socjalne i biurokratyczne, krępujące wolność gospodarczą, a pośrednio i polityczną, jest nazywane opacznie "(neo)liberalnym". Zwolennicy wolnego rynku mówiąc o liberalizmie, ryzykują więc niezrozumienie (jak w Polsce UPR). Za "liberałów" uchodzą bowiem agitujący za aborcją względnie kombinatorzy. Nasi rzekomi "liberałowie gospodarczy" przyczynili się do wprowadzenia fikcyjnie prywatnej, kolektywnej i nieefektywnej formy własności, jaką są NFI. Znany publicysta "liberalny" pochwala biurokratyczne regulacje Unii Europejskiej i rozrośnięte państwo socjalne, a swój tolerancyjny stosunek do inaczej myślących wyraża epitetem "patologia polskiego życia umysłowego". Wobec tych wszystkich problemów nie wydaje się możliwe stwierdzenie, czym jest właściwie liberalizm ani co jest wart. Można tylko oczekiwać indywidualnych wystąpień ludzi, którzy twierdzić będą, że ich pojmowanie liberalizmu jest jedynie słuszne. Jest więc aż nadto powodów, by sądzić, że zamiast o liberalizmie, należy mówić o wolności i zniewoleniu oraz o etyce i jej braku. Nie o fikcjach i propagandowych frazesach, lecz o tym, co istotne. MICHAŁ WOJCIECHOWSKI Autor jest teologiem świeckim i publicystą, profesorem na Uniwersytecie Warmińsko-Mazurskim
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
W niektórych przypadkach pracownik może odmówić pracy w święta.
Poinformował o tym dyrektor Biura Prasowego Stolicy Apostolskiej, Matteo Bruni.