Nie tylko przeciwko podwyżkom protestowali robotnicy Radomia.
Posługa zabliźniania ran
Procesja z kościoła Mariackiego, na zakończenie oktawy Bożego Ciała, odbyła się 24 czerwca wieczorem. Nastrój był religijny, ale dominowało zatroskanie po informacji o planowanej podwyżce cen. Narastał niepokój i stłumiony gniew.
W piątek, 25 czerwca, pracownicy radomskich zakładów wyszli ze swoim gniewem i swoją bezsilnością na ulice Radomia. Pomiędzy wołaniem o chleb, rozlegało się wołanie o wolność i mocno formułowany osąd komunistycznych decydentów.
Pacyfikacja przez milicję i ZOMO, armatki wodne i gazy łzawiące dominowały przez popołudnie i długo w noc. Zastraszeni ludzie chowali się w mieszkaniach, a zatrzymani przechodzili „ścieżki zdrowia”.
Po fali aresztowań i zwolnień z pracy rozpoczął się czas zaradzania biedzie ludzi pokrzywdzonych. Trzeba tu mówić o działalności KOR-u, szkoda, że przez serię niedomówień i nieporozumień, zawężono tę grupę tylko do działalności przedstawicieli o poglądach lewicowych, choć niewątpliwie opozycyjnych.
Kościół wielokrotnie i na różne sposoby służył. Często była to jedyna droga dotarcia do pokrzywdzonych, ale zastraszonych, którzy wręcz bali się prosić o pomoc. Była też spokojna posługa „zabliźniania ran” i trwania w nadziei.
ks. inf. Jerzy Banaśkiewicz
W 1976 r. był duszpasterzem akademickim. Po wydarzeniach radomskiego Czerwca zaangażował się w pomoc represjonowanym.
«« |
« |
1
|
2
|
3
|
4
|
» | »»