Misjonarka z opuszczonego ćwierćmilionowego miasta opisuje sytuację w Sudanie Południowym.
Malakal, miasto w Sudanie Południowym liczące ok. 250 tys. mieszkańców jest dziś kompletnie opuszczone.W ostatnim czasie było to miejsce wzmożonych walk pomiędzy siłami rządowymi, a rebeliantami lojalnymi wobec poprzedniego wiceprezydenta, Rieka Machar.
"Pozostawanie tu jest bezcelowe, nie mamy już komu nieść pomocy" - mówi agencji Fides, s. Elena Balatti, misjonarka kombonianka.
Według relacji misjonarki rebelianci są jedynymi obecnymi na terenie. "Malakal zostało zaatakowane trzy razy: w Boże Narodzenie, 14 stycznia i 18 lutego. Po atakach mieszkańcy stopniowo opuszczali miasto. Wielu schroniło się w sąsiednich wsiach, inni udali się na tereny północne. Niektórzy nawet do Sudanu. Niewielka liczba znalazła schronienie w stolicy, Jubie. Wciąż pozostaje ok. 20. tys. osób, które żyją w obozach dla przesiedleńców w pobliżu miasta" - mówi misjonarka.
Malakal zostało kompletnie zniszczone, wszystkie rządowe instytucje zostały obrabowane i spalone. Rebelianci dopuszczali się zbrodni na ludności cywilnej, zwłaszcza na kobietach. "Szczególnie podczas ostatniego ataku" - opisuje zakonnica, wspominając 9 młodych dziewcząt, które zostały zgwałcone w kościele Chrystusa Króla.
"Podczas ostatniego ataku, grupa mężczyzn, nazywająca siebie 'Białą Armią' dokonała zbrodni na ludziach którzy pochowali się w kościołach, szpitalu, sierocińcu. Niektórzy zostali zabici w kościołach".
Siostra Elena jest jedną z trzech kombonianek, które opuściły Malakal wraz z ostatnią grupą mieszkańców "Po zniszczeniu naszego domu przez rebeliantów, zamieszkałyśmy przy parafii, tak długo aż w mieście pozostawali ludzie. Teraz nie ma celu pozostawać w opustoszałym miejscu".
Wojna domowa w Sudanie Południowym, to konflikt między członkami plemienia Dinka i Nuerów. Konflikt rozpoczął się 15 grudnia 2013 po nieudanym zamachu stanu. W ciągu miesiąca pochłonął ponad tysiąc ofiar. 23 stycznia 2014 strony konfliktu zawarły porozumienie o zawieszeniu broni. Wciąż jednak dochodzi do walk. Celem rebeliantów jest przejęcie kontroli nad bogatymi w złoża ropy terenami Górnego Nilu.
"Módlmy się, aby porozumienia były respektowane i aby walki się zakończyły" - mówi zakonnica
Sugerował, że obecna administracja może doprowadzić do wojny jądrowej.
Rusza również pilotażowy program przekazywania zasiłków na specjalną kartę płatniczą.
Tornistry trafią do uczniów jednej ze szkół prowadzonych przez misjonarki.
Caritas rozpoczęła zbiórkę na remont Ośrodka dla osób w kryzysie bezdomności w Poznaniu.