Na Jasną Górę z całego kraju podążają na uroczystość Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny tysiące pieszych pielgrzymów. Wciąż wyruszają też nowe grupy.
Tymczasem niektórzy już zakończyli rekolekcje w drodze. Z archidiecezji gnieźnieńskiej dotarło ponad 1200 osób. Weszły także mniejsze grupy, głównie ze Śląska, w tym z Piekar.
„Wejście tutaj do Matki to jest taka nagroda – mówią pielgrzymi. – Myślę, że każdy powinien chociaż raz spróbować, bo jest to coś fantastycznego. Nie da się opisać, to jest niesamowite uczucie, wszystko schodzi, tych 12 długich dni wędrowania. Emocje puszczają, wszystkie bóle przechodzą, radość niesamowita”.
Prymas Polski abp Wojciech Polak, który modlił się z uczestnikami rekolekcji w drodze, nazywa piesze pielgrzymki „żywym krwioobiegiem wiary”: „Myślę, że jest to nowych ludzi plemię. Tak chciał kard. Wyszyński, żeby rodziło się takich nowych ludzi plemię – mówi metropolita gnieźnieński. – Myślę, że poprzez to pielgrzymowanie wzrastają ludzie dojrzali duchowo. A więc jest to taki żywy krwioobieg wiary, bardzo potrzebny naszej Ojczyźnie”.
Pielgrzymkę gnieźnieńską tworzą dwa strumienie: grupy kolorowe i „promieniste”. Formuła tych drugich, jak i ich nazwa są pozostałością po czasach komunistycznych, gdy pielgrzymowanie było zakazane, a pątnicy w małych grupkach wędrowali różnymi drogami i schodzili się dopiero u celu – niczym promienie. Znakiem ich jedności był drewniany krzyż niesiony we fragmentach i na Jasnej Górze składany w całość. Ta tradycja również się zachowała, dziś jednak uczestniczą w niej także grupy kolorowe.
Według wcześniejszych doniesień w nalocie na szkołę zginęło co najmniej siedem osób.
"Władimir Putin nigdy nie zgodziłby się na misję prowadzoną wyłącznie przez UE lub nawet NATO"
W wyniku tej operacji na terenie obiektu wybuchł "ogromny pożar".
Przed sklepami Lidl protest przeciw planowanej budowie centrum dystrybucji w Gietrzwałdzie
Jutro ingres abp. Adriana Galbasa do archikatedry warszawskiej.