Małe gesty solidarności odbudowujące zniszczone wojną relacje – tak można scharakteryzować tegoroczne Boże Narodzenie w Republice Środkowoafrykańskiej.
Kościół zorganizował szereg akcji pomocy skierowanych do najbardziej potrzebujących, w tym także muzułmanów. Arcybiskup stolicy kraju złożył świąteczne wizyty w obozach dla uchodźców przywożąc ze sobą pomoc żywnościową i medyczną. „Bilans konfliktu to ponad 5 tys. zabitych i 800 tys. uchodźców, którzy wciąż nie mogą wrócić do swych domów. Przed nami wielkie zadanie leczenia ran i budowania pojednania” – mówi nuncjusz apostolski w tym kraju abp Franco Coppola.
„Jest to pierwsze od trzech lat Boże Narodzenie, które przeżywamy w miarę spokojnie i pełni nadziei nie musząc zmagać się z codzienną rebelią. Ludzie są jednak bardzo zmęczeni tym, czego doświadczyli. Marzą jedynie o normalnym życiu i powrocie do swych domów – mówi abp Coppola. - Na poprawę sytuacji wpływa rozmieszczanie na całym terytorium kraju oenzetowskich sił stabilizacyjnych. Także ze strony władz widać większy wysiłek w celu przywracania pokoju. Zainicjowaliśmy dialog narodowy, na przełomie czerwca i lipca powinny się odbyć wybory prezydenckie i samorządowe, które - jak liczymy - pozwolą wyjść Republice Środkowoafrykańskiej z tego długiego okresu przejściowego. Potrzeba sprawiedliwości, ponieważ różne siły wciąż wykorzystują chęć zemsty do siania wzajemnych animozji i odnawiania starych zadrażnień”.
Według najnowszego sondażu Calin Georgescu może obecnie liczyć na poparcie na poziomie ok. 50 proc.
Zapewnił też o swojej bliskości mieszkańców Los Angeles, gdzie doszło do katastrofalnych pożarów.
Obiecał zakończenie "inwazji na granicy" i zakończenie wojen.
Ale Kościół ma prawo istnieć, mieć poglądy i jasno je komunikować.