O starym i nowym feminizmie oraz o geniuszu kobiety rozmawiały uczestniczki spotkania "Myśląc z Wojtyłą... o Kobiecie".
Spotkanie zapowiadało się ciekawie i było ciekawe z dwóch powodów. Z uwagi na ciekawy, aktualny temat, który można sprowadzić do ogólnego tytułu: kobieta w pismach Jana Pawła II. A także ze względu na zaproszonych gości. Przy stole w Domu Arcybiskupów Warszawskich zasiadły cztery kobiety: socjolog Karolina Wigura z „Kultury Liberalnej”, historyk idei Magdalena Gawin z „Teologii Politycznej”, Agnieszka Graff z „Krytyki Politycznej” oraz socjolog i pisarka Aneta Gawkowska.
Dyskusji w ramach cyklu spotkań będących kontynuacją "Dziedzińca dialogu", przysłuchiwał się kard. Kazimierz Nycz.
Prowadzący spotkanie Sebastian Duda na otwarcie dyskusji zapytał, czy myśl polskiego papieża jest pomocą czy raczej przeszkodą w wyrażaniu wolności przez kobiety? K. Wigura starając się na nie odpowiedzieć podkreślała, że szuka elementów wspólnych dla liberalnego feminizmu i św. Jana Pawła II. Jako pierwszy taki element wskazała godność jednostki. - Każdy człowiek ma jednakową wartość, niezależnie od tego, jaką ma płeć, pochodzenie czy jakim dysponuje majątkiem, ponieważ każde istnienie jest celem samym w sobie – tłumaczyła.
Z tego podstawowego założenia bierze się zdaniem K. Wigury liberalny postulat, żeby aby na pierwszym miejscu postawić niezbywalne prawo każdego człowieka do wolności wyboru, kim chce być. - Wśród współczesnych feministek nie ma zgody na to by, jak często twierdzą środowiska konserwatywne, przypisywać konkretne role, cechy osobowości oraz zachowania danej płci – stwierdziła publicystka „Kultury Liberalnej”.
Znawczyni myśli św. Jana Pawła II o kobiecie, dr Aneta Gawkowska w dużym skrócie przybliżała to nauczanie, skupiając się na mitach z nim związanych i niewłaściwą interpretacją tej myśli. Zaczęła od sztandarowego cytatu z encykliki „Evangelium vitae”, gdzie papież wezwał do tworzenia nowego feminizmu.
- Papież apeluje do kobiet, aby w słusznej pogoni za równością nie naśladowały mężczyzn, tylko odkrywały swoją kobiecość – zwróciła uwagę socjolog z Uniwersytetu Warszawskiego. - Zachęca kobiety do wprowadzenia kobiecości do sfery publicznej. Wzywał do podjęcia walki z przemocą, dyskryminacją i wyzyskiem, który był ich udziałem przez wieki. Mówił też, że kobiety z racji biologicznej zdolności do urodzenia dziecka są powołane do szczególnego przyjmowania drugiego człowieka i uczenia budowania relacji opartych na bezwarunkowym darze z siebie – tłumaczyła socjolog. Jednocześnie dr Gawkowska zaznaczyła, że Jan Paweł II nie ograniczał kobiecości do biologicznego macierzyństwa. I zwróciła w tym kontekście uwagę na macierzyństwo duchowe.
Prof. A. Graff podkreśliła, że nowy feminizm Jana Pawła II jest konserwatywną odpowiedzią na zmianę, która w pewnym momencie zaszła w społeczeństwie. Jej zdaniem wywołała ona lęk w środowiskach kościelnych. Nawiązała też do geniuszu kobiety, o którym piał i mówiła papież. Ciekawe, że współczesne feministki nie zgadzają się do końca i z tym terminem.
Zdaniem publicystki „Krytyki Politycznej”, już samo mówienie o geniuszu kobiety, jej większej wrażliwości na świat osób i relacji sprawia, że mężczyźni czują się zwolnieni z pracy nad tymi elementami. Wskazała też, gdzie leży istotna różnica między dzisiejszymi feministkami, a konserwatywnym podejściem? Przyznała, że feministki uznają znaczące różnice między płciami. Ich źródło widzą jednak nie w przyczynach biologicznych tylko w kwestiach kulturowych i społecznych.
W tym kontekście bardzo ciekawie o sytuacji kobiet uwzględniając historię, kulturę, kwestie społeczne, mówiła dr M. Gawin. Opowiadając o losie kobiet walczących o emancypację na ziemiach polskich w XIX i na początku XX w. rozprawiła się z kłamstwami, które często można spotkać w różnych publikacjach, jakoby Kościół katolicki był wiecznym hamulcowym walki o równość kobiet. Stwierdziła nawet, że polski Kościół był sprzymierzeńcem emancypacji, a czasami nawet jej pionierem. Tutaj przywołała zakony bezhabitowe założone przez bł. Honorata Koźmińskiego, które powołały pierwsze kobiece związki zawodowe.
Według przewodniczącego KRRiT materiał zawiera treści dyskryminujące i nawołujące do nienawiści.
W perspektywie 2-5 lat można oczekiwać podwojenia liczby takich inwestycji.