Rusza kampania w obronie imigrantów, a polski milioner wyzwał Nigela Farage'a na pojedynek na słowa lub... szable.
Na wyspach brytyjskich w toku kampanii przed majowymi wyborami trwa nagonka na imigrantów (w tym na kilka milionów Polaków). Przyjezdni są oskarżani o całe zło, jakie można spotkać w Wielkiej Brytanii, a przede wszystkim o zabieranie miejsc pracy rodowitym Brytyjczykom, wyzyskiwanie systemu socjalnego i ogólne niedostosowanie do norm społecznych obowiązujących na wyspach. W oskarżeniach prym wiedzie Partia Niepodległości Zjednoczonego Królestwa prowadzona przez Nigela Farage'a.
Jako, że argumenty są z dnia na dzień coraz bardziej absurdalne (ostatnio Farage oskarżył imigrantów o spowodowanie korków na jednej z autostrad), przyjezdni postanowili się bronić. W poniedziałek we wszystkich większych miastach królestwa pojawią się billboardy przedstawiające konkretnych imigrantów, którzy w konkretny sposób ułatwiają życie codzienne Brytyjczyków. Bohaterem jednego z plakatów jest Polak, Łukasz Belina, pracujący w Szkocji jako strażak. Uśmiechnięty chłopak mówi z plakatu: "Przez 7 lat ratowałem życia, twoje może być następne". Pomysł zrodził się w polskiej kawiarni i jest sfinansowany z pieniędzy zebranych w publicznej zbiórce.
materiały prasowe Strażak z Polski jest jednym z bohaterów kampanii w obronie imigrantów w Wielkiej Brytanii Na inną koncepcję nagłośnienia problemu budowania wizerunku politycznego na atakach przeciw imigrantom wpadł polski milioner Jan Żyliński. Mieszkający w Londynie arystokrata wyzwał Nigela Farage'a na pojedynek. Na słowa lub... szable. Jak dotąd jednak odpowiedzi od Farage'a nie uzyskał. Nie da się jednak ukryć, że kampania na wyspach jest żywiołowa, barwna i ostra - jak klinga polskiej szabli.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.