W najbardziej katolickim kraju świata - Brazylii grozi się śmiercią biskupowi, który walczy z seksualnym wykorzystywaniem dzieci.
Pierwsze pogróżki ordynariusz prałatury Marajó, bp José Luiz Azcona zaczął otrzymywać po tym, jak w 2009 r. przed parlamentarną komisją śledczą ds. pedofilii ujawnił seksualne wykorzystywanie dzieci i młodzieży na wyspie Marajó. Pochodzący z Hiszpanii, 75-letni bp Azcona pracuje w Brazylii od 1983 r. Prałaturą Marajó, znajdującą się na wyspie o tej samej nazwie u ujścia Amazonki, kieruje od 28 lat. Na wyspie tej często dochodzi do łamania praw człowieka: seksualnego molestowania osób niepełnoletnich i handlu ludźmi.
W tamtejszym mieście Melgaço notuje się najniższy w Brazylii wskaźnik rozwoju: połowa mieszkańców to analfabeci, również połowa kobiet w ciąży to nastolatki, zaś tylko 900 spośród 2400 mieszkańców posiada dokumenty potwierdzające zatrudnienie. Są tam rodziny żyjące za 35 reali (45 zł) miesięcznie, które otrzymują od państwa na każde dziecko w ramach programu Bolsa Família.
Dlatego rodzice posyłają swe dzieci nad brzeg Amazonki, skąd odpływają statki do Belém, Macapy, Santarém i Manaus, by sprzedawały podróżnym „co się da”, w tym także własne ciała. Skłaniają tym samym dzieci mające 10-12 lat, by prostytuowały się na pływających po rzece barkach. Państwo okazuje obojętność wobec tych przypadków, a Kościół katolicki jest jedyną instytucją, która walczy tam z tym zjawiskiem.
Pogróżki otrzymują także inni biskupi broniący praw człowieka, zwłaszcza Indian oraz bezrolnych chłopów, a także środowiska naturalnego Amazonii: Erwin Kräutler z prałatury terytorialnej Xingu i José González Alonso z diecezji Cajazeiras w stanie Paraíba.
Sugerował, że obecna administracja może doprowadzić do wojny jądrowej.
Rusza również pilotażowy program przekazywania zasiłków na specjalną kartę płatniczą.
Tornistry trafią do uczniów jednej ze szkół prowadzonych przez misjonarki.
Caritas rozpoczęła zbiórkę na remont Ośrodka dla osób w kryzysie bezdomności w Poznaniu.