Pieszo, ciągnąc specjalny wózek, wiozą do Rzymu obraz Jezusa Miłosiernego. Z arabskim napisem.
Nietypowi pielgrzymi wyruszyli z Łodzi w Niedzielę Miłosierdzia, a w sobotę 25 kwietnia dotrą do Krakowa. Jest ich pięciu - to Seweryn Trafankowski, Grzegorz Gryniewicz, Marek Trzebowski, Roman Zięba i Wojciech Jakowiec. Wspólnie wyruszyli w drogę, by zawieźć ojcu świętemu obraz "Jezu, ufam Tobie”. To naturalnej wielkości kopia wizerunku, który - według objawienia św. Faustyny - został namalowany w Wilnie.
Historia powstania obrazu, który teraz wiozą ze sobą pielgrzymi, odbija się w jego podpisie - słowa "Jezu, ufam Tobie” zostały bowiem napisane po arabsku. - Powstał z myślą o tym, że będzie umieszczony w kościele w Kairze. Potem zaczęły się tam poważne problemy i obraz nie mógł trafić do Egiptu - opowiada R. Zięba.
Autor obrazu nie wiedział, co zrobić z gotowym płótnem. Szukał nawet sposobu, żeby dostarczyć go do Egiptu na własną rękę. W końcu udał się do wspólnoty "Iskra Bożego Miłosierdzia” w Łodzi. Tam powstał pomysł, żeby obraz przekazać do Stolicy Apostolskiej, do ojca świętego. Tak obraz trafił do wspólnoty "Pielgrzymów Miłosierdzia”.
- Jesteśmy ludźmi, którzy wędrują i "modlą się nogami”. Oddajemy to miłosierdzie, które kiedyś do nas przyszło - mówi R. Zięba.
Wózek (ważący razem z obrazem ponad 300 kg) został zbudowany specjalnie do tego celu. Obraz jest w nim zabezpieczony przed wilgocią i wstrząsami, ma hamulce, światła. Jeśli w górzystych terenach pielgrzymom zabraknie sił, wózek jest przystosowany także do tego, by holować go za samochodem. - To ostateczność, której na dzień dzisiejszy sobie nie wyobrażam - zapewnia jednak drugi z piątki pielgrzymów Wojtek Jakowiec.
Do granic Krakowa pielgrzymi z obrazem dotrą w sobotę około południa. Przed godz. 15 chcą dotrzeć do Łagiewnik, by tam odmówić Koronkę do Miłosierdzia Bożego. W sanktuarium zatrzymają się także na nocleg (obraz zostanie umieszczony w kaplicy klasztornej). W niedzielę rano wyruszą do Skawiny. Potem ich droga pobiegnie w stronę Wadowic, Żywca i dalej do granicy ze Słowacją, do której zamierzają dojść na początku maja.
Pielgrzymka ma swój rytm, a większość drogi wypełnia modlitwa. - Zaczynamy zwykle od Mszy, po której obraz jest przenoszony z kościoła, gdzie nocuje, na wózek. Potem wyruszamy w drogę, zaczynamy od godzinek, które śpiewamy w pięciu na głosy. I wędrujemy. W przerwach między wspólnymi modlitwami odmawiamy Różaniec, bo Różaniec to modlitwa pielgrzymów. Żaden z nas właściwie nie wypuszcza go z ręki - opowiada R. Zięba.
W południe pielgrzymi odmawiają Anioł Pański, nieco później zatrzymują się na ciepły posiłek. 15.00 to Koronka do Miłosierdzia Bożego. - Jak już dobijemy do kolejnego portu, umieszczamy obraz w kościele, zwykle jesteśmy na wieczornej Mszy, dzielimy się świadectwem i wystawiamy księgę intencji. Ci, którzy chcą, mogą coś wrzucić jako datek na drogę. Kończymy Apelem Jasnogórskim - opowiada pielgrzym.
- Najważniejsze w naszej wewnętrznej drodze jest to, jak się dogadujemy. Mamy zupełnie różne osobowości, temperamenty, każdy z nas ma swoją historią. Ale Pan Jezus jest z nami i udziela nam się Jego pokój - zapewnia R. Zięba. - To jest cudowne, kiedy dwóch typów o skrajnie różnych charakterach na koniec po jakiejś zwadzie pada sobie w ramiona. Potem każdy może drugiemu powiedzieć: "To dzięki tobie dzisiaj zyskałem". I to jest nasza pielgrzymka - dodaje W. Jakowiec.
aktualna ocena | 5,0 |
głosujących | 1 |
Ocena |
bardzo słabe
|
słabe
|
średnie
|
dobre
|
super
Grób został udostępniony wiernym w niedzielę rano. Przed bazyliką ustawiają się długie kolejki.
Do awarii doszło ok. godz. 12.30. W Madrycie nie działają m.in. sygnalizacja świetlna i metro.
Uprawnionych do głosowania jest 135 kardynałów, którzy nie ukończyli 80 lat.
Obowiązujące zasady mają uwolnić proces wybory papieża od nacisków władz świeckich.
Nieoficjalnie wiadomo, że kardynałowie są za tym, by zaczęło się ono 5 lub 6 maja.
Jednocześnie powiedział, żę jest zaskoczony i zawiedziony dalszym rosyjskim bombardowaniem Ukrainy.