"Ludzie są w szoku, kiedy widzą na każdym kroku kościół lub kaplicę. W Egipcie są wszędzie meczety".
Niezwykła pielgrzymka odwiedziła Avilę z okazji 500-lecia urodzin św. Teresy. „Kiedy weszliśmy do kościoła, który stoi na miejscu jej rodzinnego domu, poczuliśmy coś niezwykłego: duchowość, którą się oddycha w tym miejscu i która przenika wszystko” – mówi o. Milad Rezd Amir OFM. Franciszkanin stoi na czele grupy pielgrzymów z egipskiej Aleksandrii.
Pielgrzymi odwiedzili najpierw sanktuarium maryjne w Fatimie, a następnie przyjechali do Avili. „Przyjechało jedynie dziesięć osób, reszta niestety nie dostała wiz” – mówi o. Milad. – Ludzie są w szoku, kiedy widzą na każdym kroku kościół lub kaplicę. W Egipcie są wszędzie meczety, a pozwolenie na budowę chrześcijańskiej świątyni graniczy z cudem. Poza tym szukają oni lepszego chrześcijaństwa, ponieważ uważają, że ich życie chrześcijańskie jest słabe. Tutaj wszędzie widzą na Mszy setki ludzi, czy nawet tysiące, jak w Fatimie. W Avili zrobiła na nich wrażenie przede wszystkim panująca tam duchowość. Było to wielkie doświadczenie dla wszystkich” – podkreśla o. Milad.
Franciszkanin szuka też pomocy, aby uratować katolicką katedrę w Aleksandrii przed ruiną, co przekracza możliwości miejscowej wspólnoty: „Niektóre szczeliny mają nawet ponad 10 cm”. Wspólnota franciszkanów prowadzi także szkołę, do której uczęszczają też dzieci z rodzin muzułmańskich. „Społeczeństwo egipskie potrzebuje w tej chwili dobrej edukacji, ponieważ okres władzy Braci Muzułmańskich doprowadził do jego rozpadu, do braku szacunku dla władzy i w sąsiedzkich relacjach” – mówi o. Milad Rezd Amir.
W walkę z żywiołem z ziemi i powietrza było zaangażowanych setki strażaków.
Wstrząsy o sile 5,8 w skali Richtera w północno wschodniej części kraju.
Policja przystąpiła do oględzin wyciągniętej z morza kotwicy.
Ogień strawił tysiące budynków na obszarze ok. 120 km kw., czyli powierzchni równej San Francisco.