Uzbrojony mężczyzna otworzył ogień w klinice aborcyjnej w Colorado Springs w stanie Kolorado; doszło do wymiany ognia z policją. W wyniku piątkowego zdarzenia zmarły trzy osoby, a 9 zostało rannych. Sprawcę zatrzymano.
Jedną z ofiar śmiertelnych jest 44-letni policjant Garrett Swasey, silnie zaangażowany w miejscowej wspólnocie protestanckiej (jako tzw. co-pastor). Pozostawił żonę i dwoje dzieci (6 i 10 lat). Jego znajomi mówią, że Garrett miał poglądy antyaborcyjne.
Napastnik zatrzymany przez policję nazywa się Robert Lewis Dear. Ma 57 lat. Na razie nie wiadomo, czy miał jakikolwiek związek z największą amerykańską organizacją aborcyjną Planned Parenthood (ang. zaplanowane rodzicielstwo), która prowadzi ośrodek.
Ze źródeł policyjnych wynika, że interwencja funkcjonariuszy trwała kilka godzin. Na początku informowano, że policjanci ok. południa czasu lokalnego (godz. 20 czasu polskiego) odpowiedzieli ogniem na atak napastnika w klinice i opanowali sytuację.
Jednak parę godzin później podano do wiadomości, że po kilkugodzinnej strzelaninie napastnik wciąż jest poszukiwany.
Później - jak poinformowała Buckley - funkcjonariusze znaleźli mężczyznę w budynku kliniki. Cała akcja zakończyła się przed północą czasu polskiego.
Obrońcy życia potępili atak na klinikę w Colorado Springs.
W kilkuset kościołach w Polsce można bezgotówkowo złożyć ofiarę.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.