W ramach strajku przeciw planowanej przez rząd Grecji reformy emerytalnej rolnicy zablokowali w czwartek najważniejsze połączenia drogowe, marynarze kontynuują własny protest, a adwokaci, notariusze i lekarze planują demonstracje w największych miastach.
Rolnicy zablokowali traktorami m.in. autostradę na kierunku wschód-zachód, łączącą zachodnią Grecję z Turcją.
Z powodu strajku marynarzy z portów nie wypłynęła większość promów zapewniających połączenia między Grecją kontynentalną a wyspami. Zakłócenia nie ominęły też transportu kolejowego, ponieważ akcję strajkową prowadzą maszyniści.
Marynarze i rolnicy domagają się utrzymania autonomii własnych systemów emerytalnych, odrzucając stanowisko rządu, planującego ujednolicenie emerytur.
Po południu w Atenach i innych większych miastach planowane są ponadto demonstracje innych grup zawodowych, w tym adwokatów, notariuszy, lekarzy i inżynierów.
Lewicowy rząd Aleksisa Ciprasa, który znalazł się pod presją ze strony wierzycieli w kwestii ujednolicenia systemów emerytalnych w kraju, musi zmierzyć się także z "buntem krawatów", jak określiła opozycyjna prasa przedstawicieli wolnych zawodów, samozatrudnionych i handlowców.
Planowana reforma systemu emerytalnego przewiduje znaczne cięcia finansowe: zredukowanie wszystkich nowych emerytur średnio o 15 proc., a także zwiększenie składki emerytalnej, zarówno w części płaconej przez pracowników, jak i przez pracodawców. Znacznie mają też wzrosnąć składki emerytalne płacone przez przedstawicieli wolnych zawodów, w tym prawników. Więcej mają płacić także rolnicy.
Według greckich mediów wierzyciele domagają się od Grecji dodatkowych oszczędności. Ministerstwo pracy szacuje, że Grecja przeznacza na emerytury 17,5 proc. PKB, podczas gdy europejska średnia wynosi 11,5 proc.
W kościołach ustawiane są choinki, ale nie ma szopek czy żłóbka.