W eksplozji podłożonej przy drodze bomby w południowym Afganistanie zginęło w piątek 11 osób, w tym pięcioro dzieci. Trzy kobiety zostały ranne - poinformował przedstawiciel afgańskiej straży granicznej.
Bomba eksplodowała w prowincji Kandahar w rejonie Spin Boldak, przy granicy z Pakistanem, w chwili przejazdu samochodu z cywilami. Ludzie ci jechali do meczetu - powiedział generał Saifullah Hakim.
Hakim oskarżył o przeprowadzenie zamachu talibskich bojowników, którzy regularnie podkładają ładunki wybuchowe wymierzone w afgańskich i zagranicznych żołnierzy. "W rezultacie giną niewinni cywile" - dodał.
Liczba takich ataków wzrosła w tym roku, kiedy do Afganistanu, głównie na południe, skierowano tysiące dodatkowych amerykańskich żołnierzy.
W starożytnym mieście Ptolemais na wybrzeżu Morza Śródziemnego.
W walkę z żywiołem z ziemi i powietrza było zaangażowanych setki strażaków.
Wstrząsy o sile 5,8 w skali Richtera w północno wschodniej części kraju.
Policja przystąpiła do oględzin wyciągniętej z morza kotwicy.
Ogień strawił tysiące budynków na obszarze ok. 120 km kw., czyli powierzchni równej San Francisco.