Eksperci medialni oceniają, że mimo protestu jednego z członków, Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji legalnie wybrała minionej nocy nowe rady nadzorcze TVP i Polskiego Radia.
"Sądzę, że nowe rady zostały wybrane legalnie. Nie wiem, czy takie uwagi proceduralne, jakie zgłasza jeden z członków KRRiT, mają jakieś znaczenie. Gdyby nawet, to pewnie można to głosowanie powtórzyć w dowolnym terminie" - powiedział PAP prof. Tadeusz Kowalski. Podobną opinię wyraził inny znawca mediów Andrzej Zarębski. "Sądzę, że trudno byłoby oskarżać KRRiT o dokonanie wyboru z naruszeniem prawa" - zaznaczył.
Prof. Kowalski podkreślił, że nie zna wewnętrznego regulaminu Krajowej Rady, "który mógłby zostać naruszony; ale on zawsze ma drugorzędne znaczenie w takich sytuacjach".
Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji wybrała ubiegłej nocy po ośmiu członków nowych rad nadzorczych w TVP i Polskim Radiu. By rady były kompletne, po jednym przedstawicielu do każdej z nich musi wskazać minister skarbu. Wybór KRRiT oprotestowuje jeden z jej członków - Lech Haydukiewicz, który nie brał udziału w posiedzeniu. Opuścił je, ponieważ przewodniczący KRRiT ogłosił w nim bezterminową przerwę. Haydukiewicz uważa, że złamano regulamin KRRiT. Zarzuty te odpiera szef Rady Witold Kołodziejski. "Ten protest to kolejny wybieg z jego strony" - powiedział PAP Kołodziejski.
Obaj eksperci oceniają, że gdyby minister skarbu zwlekał z mianowaniem do rad swoich przedstawicieli, nowe rady mogłyby działać w niepełnym składzie. "Była już kiedyś sytuacja, że MSP nie powoływał przez wiele miesięcy tego jednego członka" - powiedział prof. Kowalski. Dodał, że minister nie musi tego robić od razu, "może to zrobić za jakiś czas". "Z drugiej strony - nieobecność tego członka może być podstawą do jakichś odwołań od decyzji. (...) W zasadzie, dla porządku powinien być pełny skład" - zaznaczył.
"Nie sądzę, by minister zwlekał z powołaniem swoich członków. Przypomnę, że kiedy (na początku lipca - PAP) kierował wniosek o kuratora do TVP, główną jego motywacją była obawa, że spółka może działać wadliwie bez rady nadzorczej. Skoro KRRiT wykonała zadanie, to myślę, że minister niezwłocznie powoła swoich przedstawicieli" - powiedział PAP Zarębski. Jak dodał, skoro ustawa mówi, że rady mogą mieć od 5 do 9 członków, to "widełki przemawiają za tym, że rady mogą funkcjonować w niepełnym składzie, gdyby opóźniały się decyzje ministra skarbu".
Sugerował, że obecna administracja może doprowadzić do wojny jądrowej.
Rusza również pilotażowy program przekazywania zasiłków na specjalną kartę płatniczą.
Tornistry trafią do uczniów jednej ze szkół prowadzonych przez misjonarki.
Caritas rozpoczęła zbiórkę na remont Ośrodka dla osób w kryzysie bezdomności w Poznaniu.