Pielęgniarki z Radomskiego Szpitala Specjalistycznego trzeci dzień prowadzą strajk generalny. Obsada pielęgniarska na oddziałach od rana w piątek jest minimalna, ale nadal przyjmowani są chorzy. Według sióstr, dochodzi do zagrożenia życia pacjentów.
Jak powiedziała PAP przewodnicząca szpitalnego Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych Anna Trzaszczka, pielęgniarki zastanawiają się nad złożeniem w tej sprawie doniesienia do prokuratury.
"Mimo że na oddziałach nie ma wystarczającej liczby pielęgniarek, dyrektor podjął decyzję, że szpital nadal pracuje w systemie ostrodyżurowym i przyjmuje chorych. Co z tymi pacjentami będzie jutro czy pojutrze? Kto się nimi będzie zajmował? Może trzeba ich będzie ewakuować?" - powiedziała Trzaszczka.
Dyrektor szpitala Andrzej Pawluczyk zapewnił, że obsada pielęgniarka na oddziałach jest zabezpieczona na minimalnym, ale wystarczającym poziomie. Dodał, że pacjenci, którzy wymagają hospitalizacji, nie są na razie odsyłani do innych szpitali. "Jedynie ostry dyżur chirurgiczny, z powodu braku pielęgniarek, przejął drugi szpital - na Józefowie" - stwierdził.
Dyrektor podkreślił, że sytuacja w lecznicy jest na bieżąco monitorowana, ale w każdej chwili może dojść do konieczności czasowego zawieszenia działalności któregoś z oddziałów.
Radomska prokuratura prowadzi trzy dochodzenia dotyczące akcji strajkowej w radomskim szpitalu. Jedno dotyczy śmierci pacjenta na oddziale dializ podczas dwugodzinnego strajku ostrzegawczego pielęgniarek. Drugie - m.in. utrudniania działalności związkowej i zastraszania pielęgniarek przez dyrekcję lecznicy. Kilka dni temu do prokuratury wpłynęło doniesienie o podejrzeniu manipulacji i wywieraniu nacisków przez przedstawicieli związków zawodowych podczas referendum strajkowego.
W czwartek przedstawicielki związku zawodowego pielęgniarek i położnych dwukrotnie spotykały się z dyrekcją. W popołudniowym spotkaniu wzięli także udział przedstawiciele władz miasta, czego domagały się siostry. Rozmowy nie przyniosły jednak porozumienia.
Pielęgniarki są w sporze zbiorowym z dyrekcją szpitala od stycznia. Domagają się podwyżek średnio o 600 zł brutto, a także m.in. wprowadzenia taryfikatora, siatki płac i norm zatrudnienia.
Strajk w radomskim szpitalu rozpoczął się w środę rano. Strajkujące pielęgniarki, ubrane w czarne koszulki, przebywają w szpitalnej świetlicy. Na oddziałach pozostały głównie siostry oddziałowe i pielęgniarki ściągnięte na zastępstwo m.in. z poradni specjalistycznych.
Według Pawluczyka nie ma możliwości wprowadzenia podwyżek płac, czego żądają pielęgniarki; placówka ma już 20 mln zł długu, z czego 5 mln zł - to zobowiązania wymagalne.
Pielęgniarki ustaliły, że nawet jeśli miałoby dojść do zamknięcia szpitala, będą kontynuować akcję strajkową.
Według szacunków dyrekcji w szpitalu przebywa około 220 pacjentów; w sumie w lecznicy jest 600 łóżek.
Radomski szpital jest jedną z największych lecznic w regionie radomskim. Leczą się w nim pacjenci nie tylko z Radomia, ale i z sąsiednich powiatów. Placówka zatrudnia 1500 osób, z czego ok. 600 to pielęgniarki i położne.
Rośnie zagrożenie dla miejscowego ekosystemu i potencjalnie - dla globalnego systemu obiegu węgla.
W lokalach mieszkalnych obowiązek montażu czujek wejdzie w życie 1 stycznia 2030 r. Ale...
- poinformował portal Ukrainska Prawda, powołując się na źródła.