Wkrótce będą święcić piękny kościół, a początkowo proboszcz mieszkał w "gołębniku".
- To prawda, ksiądz Zbigniew potrafił skrzyknąć ludzi - uśmiecha się pani Maria. Jak mówi, pomagać chcieli wszyscy, zarówno kobiety, jak i mężczyźni. - Panie dbały o zaplecze żywieniowe, aby pracownikom nie zabrakło sił - opowiada.
Do dziś wspominana przez parafian jest historia z wielkim talerzem kotletów schabowych, które przygotowały parafianki. - Stał on sobie na brzegu ławki, a ktoś przez nieuwagę usiadł na drugim jej krańcu i wszystkie kotlety wystrzeliły w powietrze i wylądowały na ziemi - opowiada. - Ale i tak je wszystkie zjedliśmy - śmieje się proboszcz.
Ksiądz Zbigniew wspomina, że nie było problemu ze znalezieniem ochotników zarówno przy początkowych pracach, takich jak oczyszczanie terenów czy następnie przy kopaniu fundamentów, ani kiedy stawiano kaplicę oraz później już kościół. - Zawsze udało się zorganizować to pospolite ruszenie - wspomina z uśmiechem.
- Na początku wiele osób pytało: "Po co nowy kościół?". Ale jak zobaczyli, że tylu garnie się do jego budowy, to z czasem zamilkli - mówi pani Maria. Dodaje, że dziś mieszkańcy okolicy nie wyobrażają sobie tego miejsca bez świątyni.
- Pierwsze Msze odprawialiśmy w takiej małej szopce dwa na dwa, a przed nią stało 25 ławek wbitych w ziemię - opowiada.
26 sierpnia 1999 roku rozpoczęła się budowa kaplicy. Dzięki zaangażowaniu wiernych murowana kaplica powstała w niespełna miesiąc. 5 grudnia została poświęcona przez bp. Andrzeja Śliwińskiego.
Następnie ruszyła budowa plebanii. - Już w październiku 2000 roku mogłem w niej zamieszkać - wspomina ks. Zbigniew. - Co prawda początkowo tylko na poddaszu w niewielkim łączniku, ale już mogłem być na miejscu, w swojej parafii - dodaje. Wierni i kapłan nowe lokum proboszcza ochrzcili mianem "gołębnika".
22 kwietnia 2002 roku Mszą Świętą wotywną do Matki Bożej rozpoczęła się budowa kościoła. Po Eucharystii w ziemię zostały wbite pierwsze łopaty pod wykopy fundamentów. A 22 grudnia 2007 roku pobłogosławienia kościoła dokonał bp Jan Styrna.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
W Monrowii wylądowali uzbrojeni komandosi z Gwinei, żądając wydania zbiega.
Dziś mija 1000 dni od napaści Rosji na Ukrainę i rozpoczęcia tam pełnoskalowej wojny.
Są też bardziej uczciwe, komunikatywne i terminowe niż mężczyźni, ale...
Rodziny z Ukrainy mają dostęp do świadczeń rodzinnych np. 800 plus.