Trwają starania o jego uwolnienie, nie ma jednak żadnych potwierdzonych informacji mówiących o jego stanie – podkreśla ks. Francesco Cereda.
Do wytrwałej modlitwy za porwanego w Jemenie kapłana zachęca przełożony generalny salezjanów, czyli zgromadzenia, do którego należy ks. Tom Uzhunnalil. Został on uprowadzony 4 marca przez islamskich terrorystów, którzy napadli na dom opieki prowadzony przez misjonarki miłości, zabijając siostry i ich współpracowników. Od tego czasu nie ma wieści o porwanym kapłanie.
„Trwamy na modlitwie w jego intencji, a jednocześnie prosimy opinię publiczną, w tym światowe media, by nie zapominały o naszym współbracie. Trwają starania o jego uwolnienie, nie ma jednak żadnych potwierdzonych informacji mówiących o jego stanie” – podkreśla ks. Francesco Cereda. Zastępca przełożonego generalnego salezjanów wskazuje zarazem, że porwany kapłan postanowił pracować w Jemenie choć był świadomy istniejącego zagrożenia. Kontynuował tym samym misję swego wuja, który też był salezjaninem i w 1997 r. założył tam pierwszą misję tego zgromadzenia. Ks. Cereda przypomniana zarazem, że w czasie ataku terrorystów ks. Tom zapobiegł zbezczeszczeniu Najświętszego Sakramentu, spożywając konsekrowane hostie. Chwilę potem islamiści wtargnęli do kaplicy, niszcząc tabernakulum, krzyż i ołtarz.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.