Ogromna katastrofa humanitarna dotyka Sudan Południowy.
Głód zagląda w oczy połowie mieszkańców tego afrykańskiego kraju, trzeci rok targanego krwawym konfliktem zbrojnym. Miejscowy Kościół apeluje do wspólnoty międzynarodowej o niepozostawianie tego najmłodszego państwa świata na pastwę losu. „Podpisany rozejm nigdy naprawdę nie zafunkcjonował, a wojenna sytuacja jeszcze bardziej pogłębia nasz dramat” – mówi ks. Daniele Moschetti, prowincjał kombonianów w Sudanie Południowym.
„Są szczególnie dwa rejony, gdzie działania wojenne nieprzerwanie trwają. Przekłada się to na tysiące zgwałconych kobiet, zabitych dzieci i ludzi spalonych żywcem w swych domach. Właśnie z powodu wojny sytuacja w tym kraju jest katastrofalna, gospodarka jest w totalnej zapaści – mówi Radiu Watykańskiemu ks. Moschetti. – Nastąpiła ogromna dewaluacja lokalnej monety w stosunku do dolara, ceny żywności poszybowały w górę sześciokrotnie. Wiele zakładów zamknięto, zagraniczni inwestorzy opuścili Sudan Południowy. Wszystko to dramatycznie wpływa na sytuację w całym kraju. Najgorzej jednak jest tam, gdzie wciąż trwają zażarte walki między obu zwalczającymi się ugrupowaniami. Na te tereny bardzo trudno jest też dostarczyć jakąkolwiek pomoc humanitarną. Głód zagląda w oczy czterem, a nawet pięciu milionom Sudańczyków i liczba ta cały czas rośnie”.
O wsparcie dla Sudanu Południowego apeluje równie Caritas Internationalis.
Rusza również pilotażowy program przekazywania zasiłków na specjalną kartę płatniczą.
Tornistry trafią do uczniów jednej ze szkół prowadzonych przez misjonarki.
Caritas rozpoczęła zbiórkę na remont Ośrodka dla osób w kryzysie bezdomności w Poznaniu.
"Nikt (nikogo) nie słucha" - powiedział szef sztabu UNFICYP płk Ben Ramsay. "Błąd to kwestia czasu"
Wydarzenie mogło oglądać na ekranach telewizorów ponad 500 milionów ludzi na całym świecie.