Około stu pracowników Szpitala Powiatowego w Jarosławiu (Podkarpackie) pikietuje we wtorek placówkę, domagając się podwyżek. Jednocześnie trwają rozmowy ostatniej szansy z dyrekcją.
Wcześniej pracownicy planowali dwugodzinny strajk ostrzegawczy, który miał się rozpocząć o godz. 10, ale trwające od rana rozmowy z dyrekcją wstrzymały akcję.
Jak wyjaśniła PAP jeszcze przed rozmowami szefowa zakładowych struktur Solidarności w jarosławskim szpitalu Halina Tama, dyrekcja zaproponowała niektórym pracownikom od 40 do 100 złotych. Pieniądze te miałoby otrzymać ponad 30 proc. pracowników, którzy najmniej zarabiają. "Proponowane przez dyrektora podwyżki są zaledwie regulacją płac, a nie podwyżką, o którą walczymy" - powiedziała Tama.
Protestujący domagają się podwyżek dla wszystkich (z wyjątkiem lekarzy, którzy pieniądze dostali wcześniej) w wysokości po 300 zł. Pieniądze te miałyby być wypłacane w dwóch ratach: 100 zł z wyrównaniem od maja i 200 zł - do końca roku.
W pikiecie biorą udział pracownicy, którzy nie są w pracy, m.in. pielęgniarki, laboranci, rehabilitanci, technicy.
Pracownicy jarosławskiego szpitala w czerwcu na znak protestu przeciwko niskim płacom zablokowali drogę krajową nr 4, prowadzącą do przejścia granicznego z Ukrainą w Korczowej.
O magnitudzie 6,3 w rejonie zamieszkanym przez 500 tys. osób.
Przeprowadzono 5 listopada 1985 r. pod kierunkiem Zbigniewa Religi
M.in. by powstrzymać zabijanie chrześcijan przez dżihadystów.
Wartość zrabowanego sera oszacowano na ponad 100 tysięcy euro.
Ciała Zawiszy nigdy nie odnaleziono, ale wyprawiono mu symboliczny pogrzeb w listopadzie 1428 r.
Powód? Nikt nie sprawdza, czy dokument naprawdę wystawił lekarz.
Jasne jest, że Moskwa chce przede wszystkim zaszkodzić naszym ludziom.
Libańskie ministerstwo zdrowia powiadomiło o śmierci czterech osób w izraelskich atakach.
Raport: potrzebna baza danych o aktywności nietoperzy na farmach wiatrowych.