Chiny zamykają Tybet dla cudzoziemców na dwa tygodnie, na czas uroczystości związanych z 60. rocznicą powstania Chińskiej Republiki Ludowej - podali we wtorek przedstawiciele chińskich władz turystycznych.
Wydawanie pozwoleń na wjazd do Tybetu zostanie zawieszone do 8 października - poinformował Tan Lin z Tybetańskiego Biura Turystyki w Lhasie. Ci, którzy już wjechali do Tybetu, będą mogli tam pozostać.
Jak podał dziennik "South China Morning Post", biuro ds. turystyki regionalnych władz Tybetańskiego Regionu Autonomicznego wydało takie rozporządzenie w niedzielę. Weszło ono w życie z dniem ogłoszenia.
W całych Chinach w związku z rocznicą, przypadającą 1 października, zaostrzono w ostatnich tygodniach środki bezpieczeństwa, aby nic nie zakłóciło uroczystości. Ich głównymi punktami będą: wojskowa defilada w Pekinie, przemówienie prezydenta Hu Jintao i ogromny pokaz fajerwerków.
W ramach bezpieczeństwa, po atakach z użyciem noży w pobliżu placu Tiananmen w zeszłym tygodniu, zabroniono m.in. sprzedaży noży w niektórych sklepach, m.in. sieciach Wal-Mart i Carrefour.
W zeszłym roku po zamieszkach w Lhasie, podczas których zginęło około 20 osób, Tybet zamknięto dla zagranicznych turystów na kilka miesięcy.
Zagraniczni dziennikarze akredytowani w Chinach w zasadzie nie mogą podróżować do Tybetu, chyba że w grupach organizowanych przez komunistyczne władze.
Co czwarte dziecko trafiające dom"klasy wstępnej" nie umie obyć się bez pieluch.
Mężczyzna miał w czwartek usłyszeć wyrok w sprawie dotyczącej podżegania do nienawiści.
Decyzja obnażyła "pogardę dla człowieczeństwa i prawa międzynarodowego".
Według szacunków jednego z członków załogi w katastrofie mogło zginąć niemal 10 tys. osób.