Na dwa miesiące sąd aresztował we wtorek 37-letniego księdza, który w poniedziałek napadł na agencję banku PKO w Szamotułach (Wielkopolskie). Mężczyzna sterroryzował kasjerkę nożem i uciekł ze skradzionymi kilkoma tysiącami złotych. Od kilku miesięcy nie pracował w żadnej parafii, był zatrudniony w jednym z poznańskich supermarketów.
Jeszcze tego samego dnia został złapany w jednej z pobliskich miejscowości. Policjantom, którzy próbowali go zatrzymać, mówił, że doszło do pomyłki i poinformował ich, że jest księdzem z Białogardu. Po przeszukaniu okazało się, że ma przy sobie taką ilość pieniędzy, jaka została zabrana z banku.
We wtorek tożsamość mężczyzny została potwierdzona - kilka miesięcy temu skończył posługę jako wikariusz w jednej z parafii w Białogardzie. Od tego czasu nie pracował w żadnej parafii, był zatrudniony w jednym z poznańskich supermarketów.
Prokurator postawił mu zarzut rozboju z użyciem niebezpiecznego narzędzia. Grozi za to 15 lat więzienia.
"Ksiądz przyznał się do zarzucanego mu czynu, złożył wyjaśnienia i przyznał, że do takiego czynu pchnęły go względy osobiste. Prokuratura nie będzie w tej chwili podawać bliższych szczegółów dotyczących jego wyjaśnień" - powiedziała PAP rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Poznaniu Magdalena Mazur-Prus.
Od Redakcji
Księża zazwyczaj nie pracują w supermarketach, chyba że rezygnują z kapłaństwa... Przykre, że ta droga zaprowadziła go tak daleko...
Po kolejnej informacji, dla porządku: kuria koszalińsko-kołobrzeska potwierdziła, że wspomniany ksiądz nie jest już kapłanem (dokładniejsze informacje w załącznikach).
Joanna Kociszewska
Rosja będzie stanowić długoterminowe zagrożenie dla Europy nawet po zawarciu porozumienia.
Ten plan pokojowy może nie zmniejszyć., ale zwiększyć zagrożenie dla Europy.
Do badania statusu sędziego nie można stosować przepisu z Kpc ws ustalenia stosunku prawnego
Człowiek wykształcony, otwarty, we krwi ma wszystko to, co związane z Krakowem.